Na sesjach rad gmin ważą się losy szkół wiejskich. Samorządy narzekają, że ich budżety są zbyt skromne, aby finansować
te placówki.
– Już w tamtym roku zastanawialiśmy się nad likwidacją szkoły – mówi Krzysztof Bruczuk, wójt gminy. – Ale wówczas nasza decyzja nie została pozytywnie zaopiniowana przez Kuratorium Oświaty. Teraz myślimy o pozostawieniu oddziału zerowego i klas początkowego nauczania.
Wójt twierdzi, że do podejmowania takich decyzji zmusza ich zbyt skromny budżet gminy i zmniejszająca się z roku na rok ministerialna subwencja oświatowa. Tylko w 2004 roku na funkcjonowanie placówek oświatowych na terenie całej gminy samorząd musiał wyłożyć aż 380 tys. zł. W tym roku na utrzymanie oświaty może zabraknąć 600 tys. zł.
Wójt Sosnówki mówi, że szkołę w Żeszczynce można uratować. Ale wszystko zależy od rodziców. Musieliby zdecydować się na jej przejęcie i założyć stowarzyszenie, które poprowadziłoby placówkę. Na razie rodzice nie podjęli jeszcze żadnej decyzji.
Podobnie sytuacja przedstawia się w gminie Piszczac. – Wydatki na utrzymanie szkół przerastają nasze możliwości finansowe – mówi Jan Kurowski, wójt gminy. Obliczyliśmy, iż w tym roku na ten cel musimy wydać 1 mln zł. Nie możemy sobie na to pozwolić, gdyż mamy jeszcze inne zobowiązania.
Rada Gminy Piszczac przymierza się do likwidacji dwóch szkół filialnych: w Kościeniewiczach oraz w Zahorowie. Plan oszczędnościowy najprawdopodobniej nie ominie również Szkoły Podstawowej w Dobrynce. W przypadku tej placówki planuje się zmienić jej stopień organizacji. Pozostałyby tylko klasy 1–3 oraz zerówka. Uczniowie starszych klas będą dowożeni do Szkoły Podstawowej w Piszczacu.
Los zagrożonych szkół zależy jednak od bialskiej delegatury Kuratorium Oświaty. To tu zapadną decyzje, czy likwidacja placówki jest zasadna.
– Do 28 lutego przyjmujemy wnioski o likwidację danej szkoły – mówi Krystyna Grasko, zastępca dyrektora delegatury KO w Białej Podlaskiej. – Dotychczas wpłynęła do nas tylko jedna tego typu prośba. Dotyczy ona rozwiązania szkoły w Żeszczynce.
Protestują, choć nie ma decyzji
W Terespolu mnożą się protesty przeciwko mało rawdopodobnemu
zamiarowi likwidacji Gimnazjum Publicznego nr 1. Rodzice uczniów, nauczyciele oraz działacze ZNP z tej szkoły wystąpili z prośbami o zachowanie status quo placówki. W ten sposób chcą wyprzedzić jakiekolwiek działania zmierzające do redukcji oddziałów. Tymczasem bardziej prawdopodobne jest, jak twierdzą niektórzy radni, że zlikwidowana zostanie jedna z klas gimnazjum przy LO. Zbigniew Banach, burmistrz miasta, powiedział nam, że żadnych decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjął. (pim)