Władze miasta chcą wystąpić z Międzygminnego Związku Komunalnego. Wójtowie sąsiednich gmin ostrzegają, że to krok w kierunku wyższych cen za odbiór odpadków.
Związek działa od 12 lat, ale władze miasta uważają, że teraz nie ma już racji bytu. Chodzi o tzw. ustawę śmieciową, która nakłada na gminy obowiązek zorganizowania odbioru odpadków od mieszkańców. Samorządy mają na to czas do 30 czerwca przyszłego roku. Burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego podkreśla, że przepisy mówią tu o gminach, a nie ich związkach.
– Jeszcze jako przewodniczący związku zaprosiłem eksperta, który to wyjaśniał, ale wójtowie innych gmin się z tym nie zgadzali – mówi Artur Grzyb, burmistrz Międzyrzeca.
Sąsiedzi nie zmienili zdania. Likwidowanie MZK nie ma wielu zwolenników. – Działać wspólnie łatwiej. Istnienie związku nie koliduje z ustawą – mówi Krzysztof Woliński, wójt gminy Trzebieszów. – Wszystko będzie w zgodzie z prawem. Mając atut, jakim jest zakład segregacji odpadów, możemy zaoferować mieszkańcom niskie stawki za odbiór śmieci.
Burmistrz Międzyrzeca uważa natomiast, że zakład segregacji należałoby sprzedać. – Najlepiej przed 30 czerwca przyszłego roku. Potem wartość tego majątku będzie mniejsza – przewiduje Grzyb.
– Gospodarka śmieciami to wielki biznes na lata – mówi Piotr Kazimierski, wójt gminy Drelów. – Gdybyśmy sprzedali zakład, to w dalszej perspektywie bylibyśmy skazani na warunki dyktowane przez firmę, która by go kupiła. I przypomina że najpierw, trzeba by zlikwidować związek. A to nastąpiłoby automatycznie dopiero, gdyby zostały w nim zaledwie dwie gminy. – Poradzimy sobie. Z miastem, albo bez miasta – mówi Kazimierski.
Burmistrz Międzyrzeca zapewnia, że jeśli miasto wystąpi ze związku, to mieszkańcy tego nie zauważą.
– Koszt utrzymania zakładu segregacji ponoszą wszystkie gminy tworzące MZK, proporcjonalnie do liczby mieszkańców. Międzyrzec płaci najwięcej, bo ponad 40 proc. tych kosztów, a oprócz tego płacimy jeszcze składki do związku. Kiedy z niego wystąpimy, posortowane śmieci będzie odbierała dalej ta sama firma. Będziemy płacili jej bezpośrednio, natomiast nie będziemy uczestniczyć w utrzymaniu MZK.