Kilka milionów złotych ma trafić do państwowej stadniny koni arabskich. Spółkę dokapitalizuje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. A nowy prezes stadniny Lucjan Cichosz zapewnia: – Nikt mnie nie przyspawał do stanowiska. Nie przyszedłem tutaj by być gwiazdą, przyszedłem do roboty
O takiej potrzebie głośno mówił Marek Gawlik, poprzedni prezes, który stadniną kierował tylko pięć miesięcy. Był człowiekiem spoza układu politycznego, za to z bogatym doświadczeniem menadżerskim. Niespodziewanie jednak, zrezygnował z fotelu prezesa. Jak udało nam się ustalić, jego przełożonym nie spodobała się w współpraca z Anną Stojanowską, która doradzała mu w sprawach hodowlanych.
Jednak o dokapitalizowaniu słyszymy dopiero teraz, gdy szefem jest już Lucjan Cichosz, były senator i poseł PiS.
– Wiem, tyle co pani. Jak dostaniemy pieniądze, to wtedy będzie to pewne – przyznaje Cichosz, który na stanowisku jest od 11 września. We wtorek po raz pierwszy odebrał od nas telefon. – Zgłaszałem potrzebę dokapitalizowania. Chciałbym, aby została zrealizowana – dodaje.
Mówi się o kilku milionach złotych, dokładnie ile, nie wiadomo. Jednocześnie, nowy szef zapewnia, że rewolucji w stadninie nie szykuje.
– To jest przecież rolnictwo. Pierwsze moje obserwacje nasuwają słowa: praca, praca i jeszcze raz praca. W stadninie potrzebny jest też spokój. Zapoznaję się z gospodarstwem, potrzebami w kadrze pracowniczej, w potrzebach finansowych. Trzeba zrobić inwentaryzację. To nie są błahe sprawy – podkreśla Cichosz, który z wykształcenia jest lekarzem weterynarii, a od niedawna również członkiem rady nadzorczej PGE Dystrybucja.
Z jego informacji wynika, że pieniądze mają popłynąć do stadniny w najbliższym czasie.
– To nie jest sensacja, nikt mnie nie przyspawał do stanowiska. Nie przyszedłem tutaj by być gwiazdą, przyszedłem do roboty – podkreśla.
Stadnina poszukuje obecnie m.in. masztalerza, zootechnika oraz pracownika obory.
Wydział prasowy Ministerstwa Rolnictwa nie komentuje sprawy dokapitalizowania, odsyła nas do KOWR. Tyle że rzecznik ośrodka jest na zwolnieniu, a zastępująca go osoba na urlopie.
Informację potwierdza Tomasz Chalimoniuk, pełnomocnik ministra do spraw hodowli koni.
– Taki wniosek o dokapitalizowanie złożył poprzedni prezes Marek Gawlik. Teraz jest on procedowany. Nadany jest bieg sprawie, dlatego może ona zostać już upubliczniona – mówi Chalimoniuk.
Decyzję o dokapitalizowaniu dobrze ocenia Krystyna Chmiel, profesor z Białej Podlaskiej, znawczyni koni arabskich.
– Pan Cichosz jest rozsądnym i porządnym człowiekiem. Oby mu tylko nikt nie przeszkadzał – zaznacza Chmiel. – Już prezes Czochański mówił o takiej potrzebie, ale lepiej późno niż wcale. Jednak, gdyby zmieniono formułę spółki, mogłaby otrzymywać dotację z automatu – zwraca uwagę profesor.
Od lutego 2016 roku, a więc od zwolnienia wieloletniego i doświadczonego prezesa stadniny Marka Treli, przez ten fotel przewinęło się już pięć nazwisk.
Przypomnijmy, że ubiegły rok stadnina koni w Janowie Podlaskim zamknęła ze stratą na poziomie 1 mln 252 tys. zł. Natomiast na tegorocznej aukcji sprzedano 10 z 22 wystawionych koni, łącznie za blisko 1,6 mln euro.
Ale nie wiadomo jeszcze jak rozstrzygnie się transakcja najdrożej klaczy Perfinka, która została wylicytowana za 1 mln 250 tys. euro. Arabska księżniczka, do której miał trafić koń, już go nie chce. Pośrednik transakcji zapewnia jednak, że ma już na Perfinkę innego klienta.