Sieroty z Ukrainy, które znalazły schronienie w luksusowym hotelu w Janowie Podlaskim, poprosiły o możliwość uczestnictwa w mszy świętej. W niedzielę swoje drzwi otworzyła im miejscowa Bazylika Trójcy Świętej.
– Była taka prośba. Nie widzę problemu. To jasne, że mogą uczestniczyć – stwierdza na wstępie ks. prałat Stanisław Grabowiecki, proboszcz parafii.
Od kilku dni w hotelu Janów Podlaski przebywa ponad 70 podopiecznych z ukraińskich domów dziecka. Ale już wiadomo, że będzie ich tu więcej. Zakwaterowanie dała im grupa Arche, która udostępnia swoją bazę na potrzeby Ukraińców w całej Polsce.
– W języku polskim dzieciom trudno byłoby w pełni uczestniczyć we mszy. Dlatego odprawił ją w obrządku wschodnim ksiądz z Ukrainy, który przyjechał do Janowa – tłumaczy proboszcz. – Ale wcześniej uchodźcy korzystali już z sakramentu pojednania i ze spowiedzi u naszych księży. To normalna sprawa – przyznaje ks. prałat Grabowiecki. Ksiądz z Ukrainy już z Janowa Podlaskiego odjechał. – Dlatego za tydzień dzieci i opiekunowie mogą uczestniczyć we mszy parafialnej, ale w języku polskim – dodaje proboszcz.
Wzruszenia nie ukrywa Grzegorz Orzełowski, dyrektor hotelu w Janowie Podlaskim. – Cała grupa dzieci i młodzieży modliła się za wolną Ukrainę i za Polskę, która gościnnie przyjęła ich pod swój dach. Byłem świadkiem łez polskich i ukraińskich – przyznaje. – Nie zapomnę widoku wtulającej się nastolatki z Ukrainy w ramiona starszej mieszkanki Janowa – relacjonuje Orzełowski. Po mszy proboszcz opowiedział dzieciom o historii Janowa Podlaskiego jako Biskupstwa Łuckiego i Podlaskiego.
Najmłodsze dziecko ma 10 miesięcy, a najstarsi po 18 lat. – To sieroty. Ta starsza młodzież wcale nie chciała wyjeżdżać ze swojego kraju, chociaż przez ostatnie dni siedzieliśmy w bunkrze i słyszeliśmy tylko wyjące syreny – opowiadała nam tuż po przyjeździe do Janowa Podlaskiego Mariana Romaniak, szefowa fundacji Ridni, która na Ukrainie prowadzi rodzinne domy dziecka.
Janowski hotel ma w sumie 200 pokoi, w tym 120 na tak zwanym podzamczu, gdzie ulokowano uchodźców. O aktualnych potrzebach podopiecznych dyrektor hotelu informuje na bieżąco na swoim profilu na Facebooku. W poniedziałek najbardziej potrzebne były regały magazynowe.