Monika Mielnicka, licealistka z Białej Podlaskiej, która zagrała już w serialu "M jak miłość", zaczęła teraz przygodę z dubbingiem. I to od razu do serialu Netflixa
– W listopadzie uczestniczyłam w warsztatach dubbingowych w Warszawie. Po dwóch warsztatowych dniach pokochałam dubbing i czułam, że może być to droga, którą będę podążać – opowiada tegoroczna maturzystka. – Ku mojemu zaskoczeniu miesiąc później dostałam telefon z zaproszeniem na casting. To było coś niesamowitego, bo nie przypuszczałam, że warsztaty dadzą mi taką szansę– dodaje Monika.
I już trzy miesiące po warsztatach młoda aktorka rozpoczęła pracę w serialu dla Netflixa.
– Niespodzianką było to, że otrzymałam główną rolę, a ubiegałam się o nieco mniejszą. Postać, którą gram jest bardzo żywiołowa i zabawna. Na pewno przypadnie widzom do gustu– przekonuje licealistka. – Nie mogę jeszcze zbyt wiele zdradzać, ponieważ wszystko jest świeże i mam zastrzeżone podawanie tytułu serialu. Jedno jest pewne, będzie to produkcja dla całej rodziny, bez względu na wiek.
Dubbingowanie postaci w serialu pochłonęło ją w całości.
– Dzięki temu praca nad tym projektem była czystą przyjemnością. Mimo, iż grałam tylko głosem, a wszystkie ruchy musiałam ograniczyć do minimum, to żyłam tą bohaterką. Kiedy ona brała oddech, ja robiłam to samo, kiedy ona się złościła, wydawałyśmy takie same dźwięki. Można nie zdawać sobie sprawy, jak trudna i wymagająca jest ta praca – uważa nasza rozmówczyni.
W słuchawkach słyszy się obcojęzyczny tekst, a na pulpicie widzi polskie tłumaczenie. A na trzecim ekranie są jeszcze ruszające się postacie.
– Potrzebne jest całkowite skupienie, by to wszystko zsynchronizować. A wydawałoby się, że aktor dubbingowy tylko "gada"– zauważa Monika. Jej zdaniem dubbing jest trudniejszy niż praca przed kamerą. – To jest zupełnie inny świat. Tutaj bardzo ważna jest dykcja, gdyż mikrofon wykrywa wszystko. Najmniejsze niedopowiedzenia sprawiają wrażenie wielkiej wady zgryzu. Przyznam się, że powtarzałam kilkukrotnie niektóre zdania, gdyż były nieczyste – nie ukrywa młoda aktorka, którą niedawno mogliśmy zobaczyć w serialu "M jak Miłość".
Grała tam dziewczynę młodego Mostowiaka.
– Mogę zdradzić, że w niedługim czasie mój wątek będzie bardzo rozwojowy. Pojawi się trochę scen z moim serialowym chłopakiem, a co z tego wyniknie, pozostawiam na razie w tajemnicy – dodaje licealistka.
Przed nią matura w I LO im. J.I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej.
– Na pewno chciałabym ją zdać, bo to jest furtka na studia. Spróbuję zdać do Akademii Teatralnej, jednak egzaminy do niej można nazwać wielką niewiadomą. Oprócz przygotowania i talentu potrzebne jest ogromne szczęście. Czy los da mi taką szansę? O tym przekonam się wkrótce – przyznaje na koniec 18–latka.
Przypomnijmy że Monika ma już na swoim koncie epizod w filmie "Powidoki" Andrzeja Wajdy, rolę w krótkometrażowym filmie "Odbicie" w reżyserii Emilii Zielonki u boku Agaty Buzek. Zagrała też w kampanii społecznej "Mój nauczyciel – mój autorytet".