2 tysiące euro odszkodowania wypłaci Polska oszustowi spod Parczewa. Zaradny mężczyzna, podając się za Narcyzę Kwiatek, wyłudzał pieniądze od cudzoziemców. A trybunał w Strasburgu uznał właśnie, że oszust trafił do aresztu bez powodu.
- Został przedterminowo zwolniony - powiedziała nam wczoraj sędzia Barbara du Chateau, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Jeszcze zza krat Jarosław D. poskarżył się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na przedłużający się areszt. W sumie domagał się 150 tysięcy euro. Sędziowie trybunału nie podzielili argumentacji polskiego sądu, że podejrzany może utrudniać postępowanie, że jego wina jest bardzo prawdopodobna i grozi mu wysoka kara. Stwierdzili, że te argumenty nie były poparte dowodami, a areszt zastosowano pochopnie.
W tym tygodniu zdecydowali, że państwo polskie musi zapłacić Jarosławowi D. 2 tysiące euro oraz 400 euro za koszty postępowania. Trybunał stwierdził ponadto, że polski sąd i prokuratura naruszyły prawo do prywatności mężczyzny, kontrolując jego korespondencję ze Strasburgiem.
Był też Różową Panterą
na 4 lata i grzywnę.