Projekty uchwał budżetowych nie napawają samorządowców optymizmem. Zanosi się na znaczne zahamowanie rozwoju. Według niektórych wyższych urzędników ich obecne przymiarki mogą być przekreślone po przyjęciu budżetu państwa.
To rozwiązanie nie wchodzi w grę w Międzyrzecu Podlaskim. Tam stawki wzrosną nieznacznie i to nie wszystkie. Opłata targowa będzie taka sama. Podatek od posiadania psów podskoczy o złotówkę, od nieruchomości o 6,1procent, ale od budynków związanych z działalnością gospodarczą mniej, bo o 4. - Zakładamy wzrost podatku na poziomie 40 procent górnej granicy wyznaczonej przez ministra finansów. Przy trudnej sytuacji rzemiosła i handlu chcemy ludziom pomóc przeczekać kryzys. Również dlatego od dwóch lat nie podwyższamy czynszów od lokalów użytkowych. Budżetowi pracownicy miasta, oprócz nauczycieli, nie otrzymali żadnych, nawet inflacyjnych podwyżek w tym roku. W przyszłym będę musiał zapewnić im co najmniej najniższe pensje, żeby do nich nie dopłacać - przewiduje Stanisław Lesiuk, międzyrzecki burmistrz. Nieróżowo widzi przyszłoroczny budżet gospodarz Radzynia Podlaskiego. Obawia się, że miastu przybędzie nowych zadań bez zabezpieczenia środków na ich realizację. - Mamy już podobną sytuację z dodatkami mieszkaniowymi, które są zadaniem zleconym przez wojewodę. W grudniu nie będzie już z czego świadczeń wypłacić, a ludzie czekają - martwi się Józef Korulczyk. Oświadcza, że listopadowe dodatki mają być sfinansowane z 46-procentowej - w stosunku do potrzeb - puli wojewódzkiej. Co będzie potem, nikt nie wie. Końcówka roku finansowo zapowiada się zatem niepewnie. Za to wiadomo, jakie podatki będą obowiązywały po 1 stycznia. Nie wszystkie pójdą w górę. Nie wzrośnie na przykład podatek od linii wodociągowych, kanalizacyjnych, ciepłowniczych. Stawka 1-procentowa zapewni, że mieszkańcy nie będą płacili więcej za wodę, ścieki i ciepło. Przynajmniej nie z tej przyczyny.