W Wisznicach spółka z Lublina świadczy usługi medyczne w budynku należącym do rodziny szefowej delegatury lubelskiego NFZ. – To niedopuszczalne – bije na alarm poseł PiS Adam Abramowicz. Pani kierownik oddała się do dyspozycji przełożonych.
Potwierdza to ojciec 9-letniego Sebastiana. – Wcześniej syn miał zabiegi trzy razy w tygodniu i to znacznie dłuższe. Od nowego roku ma zajęcia tylko dwa razy w tygodniu – mówi Adrian Swend z Białej Podlaskiej.
Sprawą zainteresował się poseł Adam Abramowicz (PiS). Ustalił, że spółka, która podpisała kontrakty na usługi medyczne w Wisznicach, świadczy je w budynku rodziny Teresy Szpilewicz, szefowej Delegatury Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Białej Podlaskiej.
Na początku maja poseł Abramowicz napisał oficjalne pismo do wiceministra zdrowia Jakuba Szulca. Spytał w nim, czy wysoki funkcjonariusz NFZ może wynajmować pomieszczenia spółce, z którą fundusz ma podpisany kontrakt.
Piotr Olechno, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, wyjaśnił nam, że pracownicy NFZ nie mogą być jednocześnie właścicielami, pracownikami lub osobami współpracującymi ze świadczeniodawcami, którzy zawarli umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej lub ubiegają się o zawarcie takich umów.
Na nasze pytanie SMS-owe nie odpowiedziała Teresa Szpilewicz, kierownik bialskiej delegatury NFZ. Nie chciała też rozmawiać telefonicznie, odsyłając do rzecznika prasowego oddziału.
Napisaliśmy więc do lubelskiego oddziału NFZ. Na odpowiedź czekaliśmy dwa tygodnie.
Małgorzata Bartoszek, rzecznik prasowy oddziału NFZ w Lublinie, poinformowała nas, że przeprowadzono kontrolę kontraktowania i rozstrzygnięć postępowań konkursowych dotyczących NZOZ w Wisznicach.
– Zarówno kontrola wewnętrzna w oddziale, jak i kontrola przeprowadzona przez centralę NFZ nie stwierdziły żadnych nieprawidłowości w postępowaniach prowadzonych przez oddział – wyjaśnia Bartoszek.
To ciekawe, bo – jak dodaje Bartoszek – Teresa Szpilewicz poinformowała, że 18 maja wypowiedziano lubelskiej spółce umowę najmu lokalu. Ma dwa miesiące na jego opuszczenie. Sama Szpilewicz natomiast oddała się do dyspozycji dyrektora oddziału.
Na koniec pani rzecznik zapewnia, że fundusz będzie monitorował, jak po tych zawirowaniach lubelska spółka wywiązuje się z kontraktu.
Lubelska spółka nie komentuje tej sprawy.