Okazuje się, że na południowym Podlasiu nie ma wielu chętnych na zaciąganie kredytów, których udzielają powiatowe urzędy pracy. Kierownicy urzędów informują, że pieniądze nie będą czekały w nieskończoność.
Bialski urząd udzielił w tym roku pożyczek dla 19 bezrobotnych i w dalszym ciągu posiada pieniądze. - Zainteresowanie jest duże, ale w większości kończy się tylko na zasięgnięciu wstępnych informacji. Później ludzie się wycofują, a szkoda, bo warunki kredytowania są bardzo korzystne - twierdzi Edward Tymoszyński, kierownik urzędu pracy w Białej Podlaskiej.
Wysokość kredytu to średnio dwudziestokrotność przeciętnego wynagrodzenia, czyli około 42 tysiące (w poszczególnych urzędach może być niższy, w zależności od posiadanych funduszy), a oprocentowanie wynosi 3,4 procent.
- Ponadto, w przypadku osób, które po skorzystaniu z pożyczki prowadzą działalność przez dwa lata i wywiązując się ze wszystkich zobowiązań, istnieje możliwość umorzenia 50 procent pobranej kwoty - wyjaśnia Władysław Rosłoń, kierownik Powiatowego Urzędu Pracy w Parczewie.
Wymagania stawiane ubiegającym się o tego typu świadczenia, też nie są wysokie. Urzędy potrzebują jednak pewnego rodzaju zabezpieczeń.
W parczewskim PUP chętny musi przedstawić urzędnikom czym dysponuje. Jeśli ma podpisaną umowę wynajmu lokalu, to powinien ją przedstawić, jeśli nabył wyposażenie, niezbędne w jego przyszłej działalności, to też powinien mieć na to dokumenty.
Kierownicy urzędów zachęcają zainteresowanych do składania wniosków, mając nadzieję, że pieniądze przeznaczone na kredytowanie zostaną jednak wykorzystane.•