Pijani zamiast w izbie wytrzeźwień, trzeźwieją w bialskim szpitalu. Personel i trzeźwi pacjenci mają tego dosyć.
– Ja chcę umrzeć. Chcę umrzeć – powtarzał wczoraj 38-letni pijak. Nie chciał powiedzieć, jak się nazywa i skąd pochodzi. Leżał spokojnie na grubym materacu, który zamówili pracownicy izby przyjęć. Nie zawsze jest tak spokojnie.
– Pijany zaatakował mnie pierwszy raz, gdy wiozłam go na wózku. Ściągnął mi z głowy czepek i zdarł ze mnie fartuch, aż odskoczyły guziki. Wyrwał też z ucha kolczyk i uderzył po twarzy. Miałam opuchnięty policzek i lekko naderwane ucho – mówi ze łzami w oczach pani Bożena. – Innym razem kompletnie pijany człowiek bez słowa uderzył mnie dwukrotnie pięścią w twarz. Pękł mi ząb. Przez kilka dni miałam obrzęk twarzy.
Danuta Wojewoda, oddziałowa szpitalnego oddziału ratunkowego, dodaje, że agresywny pacjent tłumaczył policjantom, że pomylił pielęgniarkę z... żoną. – Policja odmówiła wszczęcia postępowania. Zaproponowali, żeby pani Bożena dochodziła roszczeń na drodze cywilnej. Jesteśmy oburzeni takimi propozycjami – mówi.
Mimo to pielęgniarki nie odmawiają pomocy nietrzeźwym. Choć po brudnych, zanieczyszczających pomieszczenie alkoholikach trzeba dezynfekować część izby przyjęć. Przez kilka godzin do cuchnącego pomieszczenia trudno potem wprowadzić pacjentów, którzy obok cierpią. Bialski Urząd Miasta płaci po 60 zł za pobyt jednego nietrzeźwego mieszkańca miasta. Inne gminy wcale nie płacą. W ciągu miesiąca na oddział trafia około 30 pijaków, z tego 18 z miasta.
Andrzej Gonczaryk, zastępca dyrektora szpitala i Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu prezydenta Białej Podlaskiej, nie pozostawiają pielęgniarkom złudzeń. Pijacy nadal będą przywożeni do szpitala. Henryk Makarewicz, marszałek województwa lubelskiego, wie o gehennie pielęgniarek. Powiedział nam, że zarząd zainteresuje się tą sprawą. – Problemy lekarzy i pielęgniarek powinien rozwiązać dyrektor szpitala. Teraz na tym stanowisku jest wakat. W ciągu miesiąca ogłosimy konkurs na nowego dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej – obiecuje Makarewicz. •