Jeżeli dwa razy w roku zdarzyło ci się z opóźnieniem uregulować rachunek za prąd, dostawca energii ma prawo zainstalować ci drugi licznik. Sam zdecydujesz, kiedy i ile elektryczności zużyjesz. Warunek: musisz wcześniej za nią zapłacić
Od początku roku koszt instalacji urządzenia pokrywa dostawca energii. Wcześniej około tysiąca złotych musiał płacić klient. Na Podlasiu liczniki dopiero będą zakładane. Urządzenia są już w magazynach, ale na temat ich funkcjonowania więcej wiedzą tam, gdzie działały wcześniej. - Założyliśmy piętnaście takich urządzeń. Sprawdziły się i będą kolejne, bo zadłużenie narasta. To dobre rozwiązanie. Klient sam decyduje, ile chce prądu zużyć. Są różne taryfy w zależności od ilości pobieranej energii. Poza tym abonament jest o połowę tańszy - informuje Jarosław Szczerbetka, kierownik ds. obrotu energią elektryczną ZE w Puławach. - To słuszne, szczególnie dla biedniejszych odbiorców. Unikną kosztów wznowienia dopływu prądu w przypadku odłączenia. Zablokowanie dostawy nastąpi na krótko. Jak ktoś ma więcej pieniędzy, może opłacić limit na dłuższy czas. Poza tym, to wymusi oszczędzanie - podkreśla Katarzyna Wawiórko, rzecznik konsumentów z Białej Podlaskiej.
Zwykłe liczniki obsługuje inkasent. Przedpłatowe sami klienci. Ci z odległych miejscowości będą zmuszeni dojeżdżać do biur obsługi. - Nie zależy nam, żeby pozbawiać ludzi prądu, tylko go im sprzedawać. Nie ukrywam, że instalacja liczników przedpłatowych zmniejsza nam koszty, ale korzyści są obustronne - zaznacza Krzysztof Kowalczyk, rzecznik Lubzelu. •