W dniu 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej powrócił temat odpowiednich napisów na tablicy przy miejscu straceń w Białej Podlaskiej. Radni i posłowie chcą, by wreszcie pojawiła się tu informacja, że egzekucji dokonali Niemcy.
Podobnego zdania jest Adam Abramowicz. Poseł jest zdumiony brakiem reakcji magistratu na konieczność poinformowania o publicznych egzekucjach zorganizowanych w centrum Białej Podlaskiej .
– Nadal nie jest wyeksponowane, kto zabił Polaków. Pan prezydent ułatwia fałszowanie historii, podobnie jak to się dzieje w Rosji czy Niemczech – stwierdza Abramowicz.
Tadeusz Robak, członek Związku Sybiraków, dodaje: Tu zabito Wacława Jankowskiego, który mieszkał w moim rodzinnym domu. Zastrzeleni zostali akowcy, których przewieziono z siedziby gestapo – wylicza Robak.
O uzupełnienie napisów na miejscu egzekucji apelował podczas poniedziałkowej sesji Rady Powiatu radny Ryszard Boś.
– Do dziś ukrywa się prawdę historyczną. O tym, że rozstrzeliwali Niemcy nie chce pamiętać grodzka bialska Polska! – grzmiał i wzywał starostę bialskiego do interwencji w tej sprawie.
We wtorek podczas uroczystości upamiętniających 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej przy miejscu straceń Tadeusz Łazowski przyznał, że tablice i sposób eksponowania pamiątek wymagają uporządkowania. A prezydent Andrzej Czapski mówił w swoim przemówieniu: Jesteśmy po to, by głośno krzyczeć "nie” dla kłamstwa historycznego, "Nie” dla zafałszowania historii.
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu prezydenta, obiecał, że odpowiednie napisy w tym miejscu pojawią się jeszcze w tym roku.
– Wyprostujemy tę sprawę. Będzie dodatkowa tablica, na której zostanie umieszczony tekst o tym, że zbrodni dokonali Niemcy – obiecuje Somerlik. – Obecnie analizujemy, jaka będzie treść i poszukujemy miejsca umieszczenia tabliczki. To nie jest tania rzecz – dodaje.