Krew w żyłach przechodniów mroził widok robotników wznoszących dach hali sportowej. Pracowali na wysokości bez zabezpieczeń i kasków. Zaalarmowani o tym szefowie głównego wykonawcy ukarali kierownika montażu.
W ostatnią niedzielę mieszkańcy przechodzący ul. Sitnicką mogli zobaczyć pracowników przy montażu wielkiej drewnianej konstrukcji dachu. Pracowali na wysokości bez żadnych zabezpieczeń.
– Po godz. 15, obok podnośnika, robotnicy montujący belki konstrukcji nośnej uwijali się niczym kaskaderzy – opowiada nam pan Jan. – Nie mieli kasków ani lin zabezpieczających. A przecież to niewielki koszt, zwłaszcza przy kwocie wydatków na tak wielką budowę. Dziwi mnie aż taka niefrasobliwość ludzi – dodaje nasz Czytelnik.
Przedstawiliśmy kierownictwu firmy Prefabet z Ostrowa Wielkopolskiego zdjęcia ukazujące łamanie przepisów. Reakcja była szybka. Wczoraj rano otrzymaliśmy podziękowanie za tę informację.
– Dzięki fotografiom wyciągnęliśmy sankcje wobec kierownika montażu w związku z nieprzestrzeganiem przepisów BHP przy realizacji prac – napisali w e-mailu kierownik budowy Artur Rochowiak i prezes Wiesław Jaśkowiak.
Potwierdził nam to Krzysztof Sudoł, zastępca okręgowego inspektora pracy. – Inspektor PIP wydał cztery decyzje dotyczące m.in. zamontowania poręczy ochronnych na wysokości oraz zabezpieczenia przewodów i otworów. Wcześniej mieliśmy uwagi też do podwykonawców. Skierowałem już na tę inwestycję inspektora, aby dokonał ponownej kontroli – mówi Krzysztof Sudoł.
Dodaje, że zaniedbaniom na budowach najczęściej winien jest nadzór, który odpowiada za bezpieczeństwo robotników i środki ochrony indywidualnej.
– Niestety, rutyna i bylejakość powodują, że niekiedy pracownicy zachowują się jak samobójcy. A wypadków na budowach w woj. lubelskim jest bardzo dużo – podkreśla inspektor.