Nad grobem swoich dziadków od przeszło dwóch lat walczą wnuczki. Jedna rości sobie do niego prawa na podstawie przedłużenia dzierżawy w 1994 roku na dwadzieścia lat, druga wybudowała tam grobowiec
- Przy wnoszeniu opłaty, pracownik dokonujący zapisu w księdze zapewnił, że jest ona równoznaczna z przedłużeniem prawa do placu, stąd też na dowodzie wpłaty zostało umieszczone moje nazwisko. Także z mojego upoważnienia, matka wystąpiła do Służby Ochrony Zabytków o zgodę na wykonanie grobowca - argumentuje pani Helena.
Wielkie było jej zdziwienie, gdy odwiedzając grób, zastała pobudowany na nim przez jej rodziców nagrobek w stanie, jak to określiła, dewastacji. - Okazało się, że za zgodą administratora cmentarza, moja kuzynka rozebrała powstały z naszej inicjatywy pomnik i uzyskała pozwolenie na postawienie w tym miejscu grobowca - wyjaśnia Helena Chwiałkowska. Zajście to stało się początkiem trwającej do chwili obecnej walki o grób. Chwiałkowscy są przekonani, że ich kuzynka weszła w posiadanie miejsca pochówku dziadków w sposób niezgodny z prawem, gdyż w oświadczeniu złożonym administratorowi cmentarza, stwierdziła, że działa w porozumieniu z rodziną, a oni nic nie wiedzieli.
Ponadto pani Helena zarzuca administracji cmentarza niehonorowanie jej praw, czego przejawem jest dla niej figurujące w ewidencji nazwisko kuzynki, jako dysponentki grobu dziadków.
Franciszek Maksymiuk, prezes zarządu administracji cmentarza utrzymuje, że wszelkie jego działania związane z tą kwestią są zgodne z prawem. - Przede wszystkim zarzuty pani Chwiałkowskiej dotyczące bezprawnej rozbiórki nagrobka są bezpodstawne. Otrzymała ona zgodę na postawienie grobowca i na rozpoczęcie tego przedsięwzięcia miała dwa lata. Zezwolenie straciło moc prawną po upływie tego okresu, gdyż nie rozpoczęła budowy, stawiając tylko nagrobek. Nieprawdą jest też niehonorowanie jej praw. Na podstawie dowodu wpłaty, wystawionego przez poprzedniego administratora, jak i innych dokumentów, jest ona traktowana jako równoprawny spadkobierca. Nie możemy natomiast odpowiadać za zapewnienia jakie składał poprzedni administrator. W myśl uregulowań prawnych opłacenie dzierżawy grobu nie jest i nigdy nie było jednoznaczne z nabyciem praw do niego - podkreśla F. Maksymiuk.
Dodaje, iż bezpodstawne jest traktowanie administracji cmentarza przez państwa Chwiałkowskich jako strony w toczącym się sporze. Jeśli więc panie same nie będą w stanie dojść do porozumienia, ten "gordyjski” węzeł rozwiązać może tylko sąd.•