Licealiści z Janowa Podlaskiego łażą po bagnach jak komandosi.
- Już trzy razy pokonywałam bagno. Wcześniej bałam się tam wejść, teraz już się nie boję. Najtrudniej było, kiedy niskie dziewczęta musiały zawisnąć na drążkach niesionych przez chłopców nad głębszymi moczarami. Mnie najbardziej stresowało przechodzenie po chwiejącym się moście tybetańskim - mówi stojąca już na twardym gruncie Marta Lecyk, obecnie uczennica klasy trzeciej, która jest z koleżankami i kolegami w Serpelicach na obozie w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym "AS”.
- Bagno podchodzi mi pod gardło! Ale mam jeszcze grunt! - krzyczy z emocji jedna z jej koleżanek, pokonująca w kilkuosobowej grupie nadbużańskie mokradła niedaleko Borsuk. - Do wojska bym chciała pójść - planuje Beata. A Kasia dodaje: Ja chętnie pójdę do wojsk lądowych. Tu na obozie mieliśmy bardzo wiele ciekawych zajęć terenowych! Przeżyć nie brakuje!
Kiedy obozowicze wychodzą pojedynczo z bagna, z błocka unosi się intensywny odór zgnilizny. Licealistki czyszczą się ze szlamu i za chwilę wchodzą w ubraniach do Bugu, aby opłukać się z bagnistej mazi.
- Cieszę się z pobytu na obozie. Emocji było dużo. My, z klas o kierunku straż graniczna, rywalizowaliśmy z klasami policyjnymi. Nasza grupa była najlepsza podczas nocnych walk o flagę - opowiada Arek Małachwiejczuk.
- Pierwszy raz jestem na takim obozie. Już samo oglądanie co robią uczniowie jest stresujące. A byłam z nimi prawie wszędzie - mówi Magdalena Krupa, nauczycielka matematyki z Zespołu Szkół w Janowie Podlaskim, która przyznaje się, że do bagna ze swoimi podopiecznymi nie weszła.
Mariusz Demianiuk, komendant obozu i nauczyciel przysposobienia obronnego, przyznaje, że młodzież przeszła gruntowne szkolenie. - Uczniowie nie tylko nauczyli się posługiwania mapą i kompasem w terenie, ale też mieli ćwiczenia na ściankach strażackich, spływali w kajakach. Atrakcyjny był też zjazd na linie. Część uczniów miała ćwiczenia z samoobrony.
- Młodzież z Janowa Podlaskiego jest bardzo zdyscyplinowana i chętnie poznaje nowe przeszkody. O wiele lepiej pracuje się z uczniami niż ze studentami - podkreśla Bogusław Nowakowski, właściciel ośrodka, wielokrotny medalista mistrzostw Polski i Europy w karate.
- Obóz jest jednym z punktów programu klas mundurowych, który ściąga kandydatów do naszej szkoły. Kończymy nabór do dwóch klas policyjnych i dwóch straży granicznej. Chce uczyć się w nich aż 150 kandydatów - mówi Jarosław Dubisz, dyrektor janowskiego Zespołu Szkół.