Głosowanie w tej sprawie to już miejska legenda. Propozycja prezydenta Michała Litwiniuka dotycząca sprzedaży działek przy ulicy Brzegowej w Białej Podlaskiej od dwóch lat nie znajduje aprobaty części radnych. Na czwartkowej sesji pomysł przepadł już po razy siedemnasty.
Trzy kawałki gruntów o powierzchni ponad 2,7 hektara leżą przy ulicy Brzegowej, niedaleko Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Prezydent w projekcie uchwały przekonuje, że ich sprzedaż pozwoli na przyszłe inwestycje i rozwój miasta. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zakłada bowiem na tym obszarze działalność usługowo–produkcyjną.
Wydawało się, że w czwartek zła passa się skończy, bo do radnych pismo skierował potencjalny inwestorn–znana w mieście firma Komunalnik.
– Jeśli firma wygrałaby przetarg, to planuje tam postawić zakład zagospodarowania odpadów. Mieszkańcy mojego osiedla Młodych są zaniepokojeni – przyznaje radny Marek Dzyr (PiS).
– Przez wiele lat mieliśmy uciążliwe zapachy z oczyszczalni ścieków, później z mleczarni. Ludzie nie chcą powtórki z rozrywki – tłumaczy Dzyr. Jednocześnie, przypomina, że z tych terenów mógłby skorzystać miejski przewoźnik, który urzęduje po sąsiedzku. – MZK mógłby posadowić tam wielką farmę fotowoltaiczną do ładowania nowych autobusów elektrycznych. Skoro mamy plany takiego rozwoju – zauważa radny PiS.
Przeciwników sprzedaży tych gruntów w radzie jest jednak więcej. – Mamy coraz mniej dóbr miejskich i będzie ich ubywać. A tym bardziej powinniśmy zachować ten obszar jako rezerwę dla MZK. Być może w przyszłości spółka będzie zwiększać swój tabor – proponuje Adam Chodziński z klubu Radnych Niezależnych.
Ale dopóki przetarg nie zostanie ogłoszony, tak naprawdę nie wiadomo kto go wygra. – Przecież może inne firmy się zgłoszą. Poza tym, w dzisiejszych czasach mamy technologie, które zmniejszają uciążliwości zapachowe – zwraca uwagę swoim kolegom Robert Woźniak, szef klubu KO.
Sama procedura przetargowa zajmuje zwykle pół roku. – Pozwólcie prezydentowi na rozwój miasta, a nie blokadę. Muszę pogratulować „egzotycznej koalicji” tej obstrukcji i działania na niekorzyść mieszkańców – skwitował podczas czwartkowej sesji Wojciech Sosnowski, naczelnik gabinetu prezydenta.
Jego zdaniem, tę „egzotyczną koalicję” tworzą radni z PiS i Białej Samorządowej. – Apelowałam o to, by w uzasadnieniu dołączać informację o szacunkowej wartości gruntów – przypomina Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa), przewodniczący rady. Tego mu zabrakło w aktualnym projekcie. – Prawo nas obliguje, by w momencie zgody na przetarg, posługiwać się wyceną sporządzoną przez niezależnego rzeczoznawcę – odpowiada z kolei Maciej Buczyński, zastępca prezydenta.
Ostatecznie jednak, grunt zostaje w zasobach miasta, bo 13 radnych nie zgodziło się na sprzedaż, m.in. klub PiS, część radnych Białej Samorządowej (oprócz Bogusława Broniewicza, który tym razem zagłosował „za”) i klub Radnych Niezależnych.