Młodzi ludzie chcą aby w Białej Podlaskiej powstał skatepark. Władze miasta proponują aby projekt zgłosić w ramach budżetu obywatelskiego.
Miłośnicy BMX-a, rolek i deskorolki o skatepark obiekt walczą od 2007 roku. Poprzedni prezydent miasta Andrzej Czapski obiecywał, że obiekt powstanie, ale na przeszkodzie stanęły względy finansowe.
– Wtedy grupa która była zaangażowana w budowę skateparku była większa, ale część z nas już się wykruszyła. Czekaliśmy jednak jak do sprawy odniesie się nowy prezydent Dariusz Stefaniuk – mówi Piotr Rybicki z Białej Podlaskiej, uczeń technikum, który od kilku lat jeździ na BMX. – Jazda na streecie, czyli po ulicy, nie daje takich możliwości rozwoju jak skatepark. Poza tym, na takim obiekcie jest bezpieczniej. Młodzi gromadzą się w jednym miejscu, tworzy się pewna kultura – tłumaczy Rybicki, który w grudniu spotkał się w tej sprawie z prezydentem miasta. – Prezydent zasugerował nam, aby projekt skateparku zgłosić w ramach budżetu obywatelskiego – relacjonuje 18-latek.
W tym roku budżet obywatelski będzie w Białej Podlaskiej po raz pierwszy. W ręce mieszkańców władze miasta oddają 1 mln zł do podziału na cztery okręgi. Formalności mają ruszyć niebawem.
– Młodzi ludzie rzeczywiście byli u prezydenta w sprawie budowy skateparku. Ten temat przewija się od kilku lat – przyznaje rzecznik prezydenta Michał Trantau. – Najwyższy czas zacząć działać, ale piłka jest po stronie młodzieży. Budżet obywatelski jest idealnym narzędziem do tego typy inicjatyw. Prezydent jest pozytywnie nastawiony do projektu, jednak skaterzy będą musieli przekonać mieszkańców, aby oddali głos na inwestycję – dodaje rzecznik.
A miłośników BMX-a, rolek i deskorolki w mieście nie brakuje. – Sam znam ok. 20 osób, które uprawiają takie sporty. A na skateparku można nauczyć się techniki jazdy. Wstęp przecież ma każdy – podkreśla Piotr Rybicki. Młodzi mają już nawet propozycje lokalizacji obiektu.
– Na przykład przy ul. Terebelskiej, tuż obok parafii Błogosławionego Honorata, albo na osiedlu Za Torami lub przy oczku wodnym przy Al. Tysiąclecia – wymienia 18-latek. Jego zdaniem budowa skateparku będzie kosztowała ok. 250 tys. zł. – Chodzi o to, aby konstrukcja była wytrzymała i dawała komfort jazdy, najlepiej aby obiekt był z betonu – zaznacza młody bialczanin.
Sam odwiedził już wszystkie skateparki w okolicy. – Takie obiekty mają nawet mniejsze miejscowości, jak Wisznice, Komarówka czy Międzyrzec Podlaski – argumentuje Piotr. Teraz młodzi trzymają rękę na pulsie i czekają aż miasto uruchomi budżet obywatelski. – Wtedy zgłosimy nasz projekt i liczymy na jego poparcie – podkreśla 18-latek.
O taki obiekt walczyła też młodzież w Radzyniu Podlaskim. Tam burmistrz zapowiedział, że skatepark powstanie w 2017 roku.