Szpitalny Oddział Ratunkowy w Chełmie miał powstać jeszcze w 2003 roku. Nie powstał. Teraz okazało się, że budynek, w który
zainwestowano grube miliony, nie spełnia określonych w przepisach norm.
– Nie ma sensu otwierać takiego oddziału, dopóki nie zostaną spełnione wszystkie warunki – twierdzi lekarz z chełmskiego szpitala. – Mamy ratować życie ludzi, a nie narażać ich na długie oczekiwanie na pomoc.
Zarząd Województwa ma twardy orzech do zgryzienia. Żeby inwestycję w Chełmie zakończyć potrzeba jeszcze prawie
166 mln zł. Wczoraj zarząd miał zatwierdzić kierunki dalszych działań w zakresie budowy szpitala, ale marszałek zdjął ten punkt z obrad, twierdząc, że nie ma na to czasu. Szpitalowi w Chełmie poświęcona będzie kolejna narada zarządu.
Żeby pieniądze, które zarząd do tej pory wydał, nie zostały wyrzucone w błoto, trzeba opracować nowy projekt. Chełmski oddział Lubelskiej Wojewódzkiej Dyrekcji Inwestycji opracował kilka rozwiązań zakończenia budowy szpitala bez dalszej rozbudowy. Ale gdyby je wykonano, osoby trafiające na SOR z poważnymi urazami, musiałyby być wożone karetką z jednej części szpitala do drugiej.
– Nie można wozić pacjentów w ciężkim stanie z budynku do budynku – twierdzi Marek Żydok, pełniący obowiązki dyrektor szpitala w Chełmie. – SOR powstanie wtedy, kiedy będą bezpieczne połączenia między szpitalem a bazą zabiegową.