Właściciele oraz administratorzy budynków mają obowiązek w czasie zimy posypywać piachem oblodzone chodniki oraz usuwać z dachów nawisy śnieżne. Jednak z wywiązywaniem się z tego obowiązku różnie bywa. Najtrudniej jest go wyegzekwować od właścicieli prywatnych posesji.
– W tym roku odnotowaliśmy kilka przypadków, które wymagały interwencji operacyjnej. Najwięcej mieliśmy pacjentów, którzy na skutek poślizgu doznali złamania w okolicy nadgarstka. Ale bywały lata, kiedy sytuacja wyglądała o wiele gorzej – mówi Tomasz Luterek, ordynator oddziału ortopedyczno-urazowego Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala w Białej Podlaskiej.
Ustawa o utrzymaniu porządku i czystości mówi wyraźnie, że właściciele i administratorzy budynków powinni w okresie zimowym usuwać z dachów sople i zalegający śnieg. Straż Miejska twierdzi, że najtrudniej to prawo wyegzekwować od osób posiadających prywatne posesje. Natomiast najbardziej skrupulatni są właściciele sklepów i firm. Oni wywiązują się z obowiązków.
Tych nieobowiązkowych Straż Miejska ma prawo ukarać mandatem. – Za zwisające sople, nawisy śnieżne nie wręczyliśmy nikomu mandatu. Raczej ograniczamy się do upomnień. Czasami ciężko jest udowodnić komuś zaniedbanie – mówi Artur Żukowski, komendant Straży Miejskiej w Białej Podlaskiej. Dodaje jednak, że bardziej restrykcyjnie strażnicy podchodzą do sprawy oblodzonych chodników. Tylko w lutym ukarano mandatami po sto złotych 20 osób za to, że nie posypały lodu piachem.
Bardzo często właściciele budynków nie potrafią sami uporać się z zalegającym na dachach śniegiem, jak i soplami. Wtedy muszą szukać firm, które posiadają dźwigi lub podnośniki. Problem w tym, iż w Białej Podlaskiej nie ma firmy, która świadczy takie usługi. Najczęściej do tego typu interwencji wzywana jest... straż pożarna. – Tej zimy mieliśmy kilka takich wyjazdów. Usuwaliśmy sople, śnieg z budynków przedszkoli, szkół – wylicza Krzysztof Protaś, dowódca bialskiej jednostki ratowniczo-gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej.