Było ciepło, działał kiosk, człowiek miał gdzie czekać na pociąg. Ciemne, obskurne wnętrze i chłód, to pozostało na dworcu w Chotyłowie - mówi przez telefon pasażer przedstawiający się jako Władysław. Sprawdziliśmy, czy tak to wygląda
- Spędzam tutaj po pięć godzin dziennie, czekając na córkę. Przywożę ją pociągiem do zerówki - mówi pani Tamara. Od podróżnej dowiadujemy się, że główny hol wyjątkowo jest otwarty. Kasjerka udostępniła go pasażerom, którzy nie mieli gdzie się podziać rano. Pociąg się opóźnił. Było ponad 10 stopni mrozu.
Do toalety nie dostaniemy się za żadne skarby, bo kasjerka zrobiła sobie przerwę, a tylko ona ma klucz.
Stacja Chotyłów znajduje się na ruchliwiej trasie Biała Podlaska-Terespol. Dużo pociągów tam się zatrzymuje. Starsi dojeżdżają do pracy, młodzież i dzieci do szkół. To raczej nie możliwe, aby wszyscy mieścili się w zastępczej poczekalni.
- Przepustowość pasażerów jest tam mała - nie zgadza się Ewa Julita Siemieńczuk, dyrektor ds. ekonomiczno-handlowych PKP SA Zakład Nieruchomości w Białymstoku. - Ze względów ekonomicznych nie możemy ogrzewać zimą całego obiektu. Poczekalnia jest zabezpieczona. Budynek wygląda nieestetycznie, bo jest dewastowany - wyjaśnia dalej. Dowiadujemy się jeszcze, że niedługo odbędzie się remont bieżący dworca, czyli malowanie i usuwanie szpecących go graffiti.
Przeprowadzi go już inny zarządca. 1 stycznia 2003 roku budynek przejmie Zakład Nieruchomości w Lublinie. O losach obiektu zadecyduje sytuacja finansowa firmy, która jak wiadomo jest nienajlepsza. Nie zdołaliśmy się dowiedzieć, kiedy i jakie dworce mogą być zamknięte. - Trwa reorganizacja w związku z nowym podziałem terytorialnym w PKP. Nie wiemy, co będzie dalej - tak nam odpowiadano.•