- Ich ciała leżały w odległości kilkudziesięciu metrów od przejazdu. Były zmasakrowane - mówi Barbara Ś., która jako jedna z pierwszych przyszła na miejsce wypadku.
Ciągnik, którym jechali, pociąg rozerwał na dwie części. Przednia upadła dwadzieścia metrów od torów. Nie jest jeszcze znana przyczyna wypadku, ale - jak powiedział nam rzecznik policji w Łukowie Jerzy Kondracki - wina prawdopodobnie leżała po stronie ofiar.