Walijski fotograf Tom Dolman odkrył przypadkowo odrzutowiec w zagajniku między polami. Zdjęcie z drona opublikował na Instagramie
Walijczyk często przyjeżdża do naszego kraju ponieważ jego dziewczyna jest Polką.
- Na samolot natrafiłem, jadąc ze znajomymi i dziewczyną z okolicznej wioski do Białej Podlaskiej. Byłem pasażerem i rozglądałem się za potencjalnymi kadrami do zdjęć. Pierwotnie szukałem samotnego drzewa na polu do uchwycenia o zachodzie słońca. W pewnym momencie zobaczyłem skrzydło Iskry wystające z zagajnika. Przyjaciel mojej dziewczyny powiedział coś w stylu „widziałeś ten samolot?”. Odpowiedziałem, że widziałem! Zaplanowałem sobie, aby tam wrócić kiedy indziej, jak będzie odpowiednia pogoda. I tak też zrobiłem - mówi portalowi Spider's Web Tom Dolman.
Zdjęcie samolotu PZL TS-11 Iskra wykonał w kwietniu we wsi Wólka Nosowska w woj. mazowieckim. To ok. 20 km od Białej Podlaskiej. Fotografię opublikował na Instagramie. Wpis ma juz ponad 1300 polubień.
Z kolei w rozmowie z dziennikarzami Onetu sołtys wsi Arkadiusz Romaniuk tłumaczy, że maszyna znajduje się na prywatnej posesji i została kupiona kilkanaście lat temu od lotniska w Białej Podlaskiej.
Autor fotografii tłumaczy, że zastosował niezbędną obróbkę zdjęcia, a jedyną ingerencją było usunięcie psującej kompozycję naczepy.