Kasia z zespołem Downa była jednym z pierwszych dzieci, których rodzice zdecydowali się oddać do oddziału integracyjnego. Dzisiaj Kasia jest już uczennicą gimnazjum. Pokonała barierę niepewności oraz obawy przed brakiem akceptacji.
Przedszkole przy ulicy Wesołej działa 18 lat. Początkowo z opieki pedagogicznej korzystały tu tylko zdrowe dzieci. Później zrodził się pomysł, by w tej placówce znalazło się też miejsce dla niepełnosprawnych.
W przedszkolu funkcjonują trzy oddziały integracyjne. Tutaj zajęcia są prowadzone z myślą o dzieciach zdrowych, jak i z różnym stopniem niepełnosprawności. Ci ostatni podopieczni mogą uczestniczyć w ćwiczeniach terapeutycznych. Rozpoznawanie kształtów, koloru danego przedmiotu, to tylko jedna z wielu poprzeczek do pokonania.
Lustro zawieszone w pokoju ma pomóc dziecku ujrzeć wypowiadany dźwięk. Istotną rolę dla właściwego rozwoju odgrywają zajęcia z gimnastyki korekcyjno-kompensacyjnej prowadzone pod kierunkiem rehabilitanta. - Pomoc medyczna oraz pedagogiczna podjęta w odpowiedniej fazie rozwoju dziecka warunkuje jego dalsze funkcjonowanie. W świadomości społecznej pokutuje pogląd, iż dziecko w wieku przedszkolnym nie wymaga stymulacji wielu nawyków. Przeciwnie, jest to okres, w którym kształtuje się sprawność manualna, pewne elementy percepcji. To wszystko można odnieść też do osób niepełnosprawnych - mówi Iwona Jędryczkowska, dyrektor przedszkola.
- Dzieci z zaburzeniami w rozwoju intelektualnym, niedosłuchem i innymi schorzeniami w naszej placówce mogą liczyć nie tylko na wsparcie ze strony fachowców, lecz także na poznanie innego środowiska. Uczą się własnej akceptacji - dodaje pani Iwona.
Do przedszkola na Wesołej uczęszcza 14 niepełnosprawnych dzieci. Mają one zajęcia razem ze zdrowymi kolegami. Idea integracji znalazła tam podatny grunt. Przedszkolaki w sposób naturalny traktują inność drugiej osoby nie budują barier nietolerancji. •