Na południowym Podlasiu trwa konflikt między posłem Stanisławem Żmijanem i senatorem Józefem Bergierem. Pojawiły się pogłoski o rzekomym przejściu Bergiera z Platformy do PiS.
Niedawno na tej samej antenie Żmijan znów mówił, że dla PO byłoby korzystne, gdyby Bergier sam podjął decyzję i wystartował w najbliższych wyborach z list PiS. Pojawiła się bowiem pogłoska, że senator prowadzi w tej sprawie rozmowy z posłem Adamem Abramowiczem z PiS. Szef wojewódzkiej PO przyznawał, że wskutek działań grupy osób związanych z Bergierem, zostały rozwiązane struktury miejskiej Platformy.
Co na to senator Józef Bergier?
– Nie odpowiadam za pomysły różnych osób. Nie mam innych zamiarów, aniżeli pozostanie w PO. Nie mam żadnych planów dotyczących przejścia do PIS. O dalszym moim starcie w jesiennych wyborach zadecydują poważni politycy – wyjaśnia Bergier. Dodaje, że na temat zlikwidowanej bialskiej PO nie będzie się wypowiadać, pozostawia decyzję władzom regionalnym.
Adam Abramowicz (PiS) kategorycznie zaprzecza, by miał rozmawiać z senatorem Bergierem o jego przejściu do PiS i starcie w wyborach z listnej partii. – Jesteśmy w różnych ugrupowaniach, mamy różne zdania, ale też niekiedy współdziałamy na rzecz regionu. Niektórym przeszkadza, że nie walczymy z siekierami – mówi Abramowicz. I zauważa, że część bialczan była zdumiona współpracą obu parlamentarzystów przy odsłonięciu tablicy poświęconej ofiarom katastrofy smoleńskiej.
Poseł Żmijan próbuje teraz łagodzić swoją radiową wypowiedź. – Wymijająco odpowiadałem na temat informacji o przejściu senatora do PiS. Warto jednak zapytać, dlaczego przyszedł do PO, skoro w naszej partii jest mu ciasno. Nie mam wiadomości, aby miał startować z PiS – mówi. I podkreśla, że dobrze się stało, iż parlamentarzyści wspólnie oddali hołd ofiarom katastrofy.
Regionalny szef PO wyjaśnia również, że spokojnie odbiera decyzję o odwołaniu się bialskich działaczy Adama Chodzińskiego i Michała Litwiniuka do Krajowego Sądu Koleżeńskiego PO od wyroku Lubelskiego Sądu Koleżeńskiego PO.
W marcu lubelski sąd postanowił o wykluczeniu z partii Adama Chodzińskiego, kandydata PO w ubiegłorocznych wyborach na bialskiego prezydenta. Sąd zawiesił też na pół roku w prawach członka Michała Litwiniuka, miejskiego radnego z Białej Podlaskiej. Zarzucono im działalność "niezgodną z duchem partii”, czyli popieranie kandydata PiS w drugiej turze. Obaj liczą, że zostaną przywróceni do PO.