Sędzia Jan B. z Białej Podlaskiej jeszcze raz stanie przed sądem dyscyplinarnym. Minister sprawiedliwości uznał, że nagana to zbyt niska kara dla prawnika za pomaganie znajomemu w prowadzeniu auta po pijanemu.
Jan B. pił piwo z kolegą. Potem pilotował go, jadąc swoim autem przed seatem kolegi. Podczas kontroli drogowej pokazał policjantom sędziowską legitymację. Odmówił poddania się badaniu na trzeźwość.
Sąd dyscyplinarny ukarał go naganą. Odwołanie od tego orzeczenia złożył m.in. minister sprawiedliwości. Domaga się dla Jana B. surowszej kary – przeniesienia do innego sądu.