2,9735 zł - nawet tylko tyle kosztował wczoraj, ok. godz. 17.15, dolar na rynku międzybankowym. To najmniej od przeszło ośmiu lat!
- Moim zdaniem, do połowy przyszłego roku dolar będzie słabł, potem musi być jakaś korekta - przewiduje Mariusz Mazurek, pracownik kantoru Vegas przy ul. Furmańskiej w Lublinie. - Mocny złoty to pochodna zagranicznego popytu na polskie obligacje rządowe i prywatyzacji kolejnych firm.
Tani wczoraj dolar to głównie efekt niewielkich obrotów na krajowym rynku walutowym. Kursy mogą się wtedy gwałtownie zmieniać.
- Przełamanie psychologicznej bariery 3 zł za dolara może być spowodowane sporą podażą waluty ze strony osób prywatnych, tradycyjnie w okresie świątecznym zamieniających swoje zagraniczne zarobki na złote - komentują analitycy Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej SA. - Na normalnym rynku takie sumy nie mają większego znaczenia, jednak w przypadku małej płynności mogą odbić się negatywnie na kursach walut. Z technicznego punktu widzenia, przełamanie tej bariery otwiera drogę do poziomu 2,94 zł i dalej, nawet do 2,86 zł za dolara.
- Złoty jest coraz mocniejszy, czemu sprzyja mała płynność na rynku. Nawet niewielkie transakcje prowadzą wtedy do dużych ruchów kursów. Małe obroty utrzymają się do końca roku, co może powodować skokowe zmiany na rynku - powiedział Jacek Malinowski z Treasury Management Services w Warszawie.
Wpływ na to, że dolar zielenieje ze słabości ma także i to, co z amerykańską walutą dzieje się na świecie. Tam w poniedziałek osłabiła się ona do również rekordowego poziomu
1,36 za euro.