– To jest wojna o wieś – grzmią rolnicy z Agrounii, którzy we wtorek wyszli na drogi i zamierzają blokować je przez dwie doby. Domagają się rozmów z premierem i straszą upadkiem polskiego sektora żywności.
– Polskie rolnictwo jest zaorane – stwierdził na otwarciu wtorkowych protestów Michał Kołodziejczak, lider ruchu. – To jest wojna o wieś – deklaruje energiczny lider, porównywany do Leppera. Agrounia zablokowała drogi w 14 miejscach, w 7 województwach. Rolnicy przepuszczają tylko służby ratunkowe. – Niech naród się obudzi, a rządzący niech się opamiętają. My walczymy o żywność. A o co chodzi rządzącym? – pyta Kołodziejczak.
– Naszym warunkiem jest rozpoczęcie dwustronnych rozmów z rządem: Agrounia – rząd, polscy rolnicy – polscy politycy. To nasz główny postulat – powtarza już od kilku dni lider Agrounii. A postulatów jest w sumie 21. Kolejne dotyczą m.in. odszkodowań dla rolników poszkodowanych przez ASF oraz ptasią grypę.
– Na wsi nie jest tak pięknie, jak mówią w telewizji – zaznacza Andrzej Waszczuk z Agrounii, hodowca świń z powiatu parczewskiego. Członkowie tego ruchu z Lubelszczyzny uważają, że to już ostatnia deska ratunku. – Nie mamy wyjścia, te blokady są po to, by pokazać, w jakiej sytuacji są rolnicy. Obecnie trwa zagłada polskich gospodarstw rolnych. Rolnicy nie mają z czego spłacać kredytów, bo i swoich płodów nie mamy gdzie sprzedawać – tłumaczy z kolei Jarosław Wojtaszak, jeden z koordynatorów Agrounii z województwa lubelskiego, na co dzień producent prosiąt.
– W skali kraju co godzinę 10 gospodarstw rezygnuje z hodowli zwierząt, a średnio co godzinę upadają dwa gospodarstwa w Polsce – takie dane podaje Agrounia na swoich blokadach. – Dwa z trzech schabowych na polskich stołach i w polskich sklepach pochodzą właśnie z Hiszpanii, Danii, Niemiec i Litwy. O tym chcemy rozmawiać, nie może tak dalej być – uważa Kołodziejczak.
Na Lubelszczyźnie utrudnienia czekają kierowców do czwartkowego poranka pod Radzyniem Podlaskim i Łukowem. Ale policja wyznaczyła objazdy i cały czas jest na miejscu, kierując ruchem.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki nie odniósł się publicznie do postulatów Agrounii. Nie otrzymaliśmy też odpowiedzi na nasze zapytania z jego kancelarii. Ale wcześniej szef rządu zapowiedział, że we wrześniu ma być przedstawiony Polski Ład dla rolnictwa. – Jesteśmy w przededniu ogłoszenia tego programu rolniczego, który dla wielu rolników z pewnością będzie bardzo atrakcyjny, bardzo dobry – zapewnił kilka dni temu. – Będą tam kompleksowe programy zabezpieczenia przed klęskami żywiołowymi, nowe podejście do rodzinnego gospodarstwa rolnego – dodał Morawiecki.
Agrounia zapowiada, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione i nie dojdzie do obustronnych rozmów z premierem, to jesienią zaostrzy protesty.