Koszty produkcji wciąż rosną, a dla owoców miękkich nie ma rynków zbytu – uważają członkowie Stowarzyszenia Polska 2050. Podczas czwartkowej konferencji w Józefowie nad Wisłą podkreślali, że rolnikom potrzebne jest wsparcie finansowe.
Miejsce konferencji wybrano nieprzypadkowo. Jak mówią lokalni politycy, gmina Józefów nad Wisłą to samo centrum zagłębia sadowniczego w regionie lubelskim.
– Rolnictwo stanowi jedną z najważniejszych i strategicznych gałęzi gospodarki: na świecie, w Polsce i na Lubelszczyźnie i nie może być dłużej traktowane po macoszemu. Od pokoleń jest filarem gospodarczym i źródłem dobrobytu, które utrzymuje nasze lokalne wspólnoty, tak jak długie i bogate tradycje sadownicze w powiecie opolskim czy kraśnickim – podkreśla koordynator struktur politycznych Polski 2050 w regionie lubelskim, Paweł Kurek
Według Kurka, jednym z największych problemów jest „niestabilność i nieprzewidywalność cen odbioru produktów rolnych”.
– Ceny te, w niektórych latach są niższe niż koszty produkcji, tymczasem rolnik jak każdy przedsiębiorca, prowadzący własny biznes, generujący miejsca pracy, musi planować, ponosić koszty, brać kredyty na rozwój działalności – tłumaczy. – Strach przed utratą gospodarstwa, możliwości zarobku i zysku nie wpływa korzystnie na konkurencyjność i rozwój polskich producentów rolnych na tle producentów z Unii Europejskiej, nawet pomimo dużo niższych kosztów pracy i dużo większych nakładów pracy. Nawet nasz rodzimy rynek zalewają produkty importowane z innych państw.
Ubezpieczenia i ekologia
Dlatego członkowie Stowarzyszenia apelują do rządu o podjęcie działań chroniących rolników przed niestabilnością rynku. Chcą podniesienia dopłat do ubezpieczeń rolniczych oraz zwiększenia dostępności systemu ubezpieczeń oraz stosowania finansowych zachęt i wsparcia logistycznego do rozwoju rolnictwa ekologicznego w Polsce.
– W ostatnich latach areał upraw ekologicznych w Unii Europejskiej zwiększył się o 25 proc., a w tym samym czasie w Polsce areał ten zmniejszył się o 25 proc. z powodu bardzo wysokich kosztów i relatywnie niskich przychodów – zauważa Kurek. – Trzeba zabiegać o zaangażowanie, edukację, wsparcie dla producentów, by ten niekorzystny trend odwrócić.
Ale potrzebne jest też wsparcie finansowe.
– Koszty produkcji wciąż rosną. Nie ma rynków zbytu dla owoców miękkich. Rolnikom potrzebne jest wsparcie finansowe – uważa radna Sejmiku Województwa Lubelskiego, Ewa Jaszczuk.
– Nie może być tak, że sadownik nie ma możliwości zaplanowania swojej działalności i że każdego dnia musi drżeć o swoje zbiory i przychody. Problemów jest bardzo dużo i trzeba się nad nimi pochylić – dodaje Beata Brzozowska-Zburzyńska, liderka Polski 2050 w powiecie opolskim i członkini zarządu regionalnego Stowarzyszenia Polska 2050.
Klient się dziwi
Członkowie Polska 2050 chcieliby też wprowadzenia mechanizmów rekompensujących skutki embarga rosyjskiego lub zwiększenia możliwości sprzedaży eksportowej, która dziś – według nich – praktycznie nie istnieje.
– Polska była dotąd czwartym na świecie producentem jabłek, a pierwszym w Unii Europejskiej. Obecnie rolnicy muszą się wycofywać z upraw wielu odmian jabłek, co przekłada się na sytuację ekonomiczną, ale też traci na tym bardzo istotna dla rolnictwa bioróżnorodność. Innym problemem jest też znalezienie pracowników do zbioru owoców, z powodu rosnącej inflacji i rosnących stawek godzinowych. Brakuje też należytych rekompensat za straty wywołane warunkami naturalnymi – mówi Karol Dąbrowskiego, członek zarządu regionalnego.
Kluczowe jest zrozumienie różnicy pomiędzy wciąż rosnącą, wielokrotnie wyższą ceną produktu rolnego, jaką płaci konsument w sklepie a ceną owocu – niezmienną od 15-10 lat, którą w punkcie skupu otrzymuje rolnik jako producent.
W przypadku wielu owoców, np. czereśni, wiśni czy jabłek, ceny, jakie może uzyskać rolnik, nie zapewniają opłacalności produkcji.