20 grudnia odbędzie się referendum gminne w sprawie odwołania burmistrza Bełżyc przed upływem kadencji. Burmistrz Ireneusz Łucka: – Sprawa ma charakter polityczny. PSL chce przejąć władzę. A pełnomocnik organizatorów plebiscytu odpowiada: – Tu chodzi o odwołanie złego gospodarza.
Nie, nie boję się 20 grudnia. Oczywiście trudno mi ocenić sytuację z wyprzedzeniem – komentuje Łucka, który 2 lata temu z sukcesem wystartował w wyborach samorządowych z poparciem PiS. – Na pewno nie będą nikogo zachęcać do wzięcia udziału w referendum.
W 2018 r. to była czwarta walka Ireneusza Łucki o fotel burmistrza Bełżyc. W drugiej turze zmierzył się z ówczesnym burmistrzem Ryszardem Górą (PSL) i wygrał, uzyskując 776 głosów więcej od swojego kontrkandydata.
Poszło o szkołę i śmiecie
Po 1,5 roku od wyborów okazało się, że nie wszyscy z rządów nowego burmistrza są zadowoleni. Z inicjatywą, której efektem ma być jego odwołanie, wystąpiła grupa mieszkańców. Przeciwnicy zarzucają burmistrzowi m.in. likwidację szkoły w Chmielniku, podniesienie opłat za śmieci, czy też niedawne odwołanie z funkcji wieloletniego dyrektora Miejskiego Domu Kultury.
– Decyzje o likwidacji szkoły czy też w sprawie podwyżki opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych podejmują radni, a nie burmistrz jednoosobowo – odpiera zarzuty Ireneusz Łucka. – To jest klasyczne kłamstwo podawane przez moich przeciwników. Co do szkoły to w Chmielniku to budynek będzie dalej użytkowany. Będzie działać w nim ośrodek rehabilitacji i dalej będzie służyć mieszkańcom. W przypadku szkoły w Wierzchowiskach to budynek jest w 100 proc. zagospodarowany. Działa tutaj filia przedszkola. I dodaje: Z dyrektorem MDK podpisaliśmy porozumienie w sprawie zmiany jego umowy o pracę. Rzeczywiście został odwołany z funkcji, ale dalej pracuje na zaproponowanych przez siebie warunkach finansowych.
Ani źle, ani dobrze
Mieszkańcy Bełżyc, których zaczepiliśmy na ulicy, niechętnie komentują działania burmistrza. Jeśli już się wypowiadają, to nie pod nazwiskiem.
– W mieście nic się nie dzieje, ale za to burmistrz wyposażył sobie swój gabinet – stwierdza pan Jan.
– Mamy pandemię koronawirusa, a POZ nie otrzymał żadnego wsparcia od gminy, np. na zakup środków ochrony osobistej – dodaje Lidia Marcyniuk.
– W zadłużonej gminie każdemu, kto by nie przyszedł, będzie trudno rządzić – stwierdza z kolei pani Dorota. – Co by dobrego nie zrobił, to i tak będzie musiał podejmować niepopularne decyzje.
– Nie jest ani źle, ani dobrze, ale jak zbierali podpisy w sprawie referendum, to się podpisałam – przyznaje Janina Mirosław.
Szklane drzwi
– Jakie wyposażenie gabinetu? – rozkłada ręce burmistrz Bełżyc. – Tak, przyznaję, połączyliśmy dwa pokoje, nie ma oddzielającej pomieszczenia ściany. Został też kupiony nowy stół za 1,2 tys. zł. Są też szklane drzwi do mojego gabinetu, bo nie mam nic do ukrycia. Remont to był wykonany na parterze urzędu. Byłą salę ślubów zaadaptowaliśmy na potrzeby obsługi mieszkańców w sprawach podatkowych. Wyremontowana jest też sala konferencyjna, w której odbywają się śluby. Wymieniliśmy też kilka okien, przez które lała się już woda.
Burmistrz jak z rękawa sypie też przykładami gminnych inwestycji. – W latach 2015-2018 gmina na inwestycje wydała 10,4 mln zł, natomiast w 2020 r. za pierwsze trzy kwartały mamy 8,7 mln zł. Do końca roku zrealizujemy pozostałe projekty za blisko 3 mln zł, w tym m.in. termomodernizację szkoły w Matczynie, budowę ul. Bednarskiej i parking przy SP nr 2.
A co z brakiem pieniędzy dla POZ? Burmistrz i na to ma odpowiedź: – 40 tys. zł przekazywaliśmy w tym roku szpitalowi, pod który podlega POZ. W sprawie dodatkowych potrzeb przychodni do gminy nie wpłynął żaden wniosek.
Spisek ludowców
Zdaniem burmistrza za inicjatywą zmierzającą do jego odwołania z funkcji stoją ludowcy. – To referendum to jest sprawa czysto polityczna – przekonuje Łucka. – Pełnomocnikiem komitetu jest Mateusz Winiarski (z którym Łucka zna się z Urzędu Marszałkowskiego, gdzie wcześniej pracował – red.). To asystent społeczny europosła Krzysztofa Hetmana. Jest radnym powiatu lubelskiego, wcześniej był w Radzie Miejskiej Bełżyce – wylicza Łucka. – PSL i osoby związane z tą partią chcą odzyskać władzę w gminie.
– Moja pomoc komitetowi nie ma nic wspólnego z moją pracą zawodową ani polityką. Osoby, które chcą odwołania burmistrza, same się do mnie zwróciły o pomoc w sprawach prawno-administracyjnych – wyjaśnia Mateusz Winiarski i przekonuje:
Tu chodzi o odwołanie złego gospodarza. Burmistrz, w opinii mieszkańców nie słucha ludzi i nie wie, co jest dobre dla gminy, bo nie rozmawia z mieszkańcami.
Winiarski zapewnia, że nie chce zastąpić Łucki w fotelu burmistrza. – Nie będę kandydować, jeśli okaże się, że będą przyspieszone wybory – zaznacza pełnomocnik komitetu. I podkreśla: – W komitecie poza mną nie ma żadnych innych osób należących do PSL.
Winiarski podlicza, że wniosek ws. referendum podpisało 1769 osób. To ponad 700 podpisów więcej, bo wymagane było 1058. Żeby referendum było ważne, konieczna jest co najmniej około 3200 osób tj., 25 procentowa frekwencja. Za odwołaniem burmistrza musi się opowiedzieć co najmniej połowa uczestników plebiscytu.