Na Górkę Chełmską po rocznej przerwie powrócił zespół archeologów. Tegoroczne badania mają ujawnić nowe szczegóły z czasów księcia Daniela Rurykowicza. Do tej pory naukowcy odkryli kolejny fragment murów pałacu oraz rzadko spotykane narzędzia.
– Udało nam się odkryć nienaruszony mur – mówi archeolog Tomasz Dzieńkowski. – Podejrzewamy, że rezydencja znajdowała się we wnętrzu budynku pałacowego.
Do tej pory archeolodzy trafili na kilka ciekawych znalezisk. Wśród nich są dwa żelazne narzędzia do szlifowania kamieni. To bardzo rzadkie eksponaty. Naukowcy trafiają najczęściej na ozdobne glazurowane płytki, będące częścią wystroju rezydencji księcia Daniela Rurykowicza.
Zlokalizowali też kamienną studnię, o której wzmianki można przeczytać w Kronice Halicko-Wołyńskiej. Znajduje się w północnej części wzgórza. Jej wykrycie było możliwe dzięki przeprowadzeniu badań georadarem.
Jednak naukowcy nie tylko prowadzą wykopaliska. Poszukują informacji na temat ziemi chełmskiej w XIII wieku. Pod koniec lipca poznają nowe fakty, którymi dysponują archiwa w Moskwie i Petersburgu. – Dowiemy się, co stało się ze znaleziskami z 1910 roku oraz jakie były wyniki tamtych wykopalisk – mówi Tomasz Dzieńkowski. – Po raz pierwszy polscy archeolodzy będą mieli dostęp do tamtejszych archiwów.
Naukowcy podejrzewają, że znalezione w 1910 roku przez zespół rosyjskich archeologów elementy wyposażenia rezydencji i świątyni nigdy nie wyjechały poza granice miasta. – Być może wiele z nich zostało zakopanych w piwnicach – zastanawia się T. Dzieńkowski. – Jeśli nasze podejrzenia okażą się prawdziwe, będzie to ogromne odkrycie.
Pod koniec lipca do polskich archeologów dołączy grupa doktorantów z Hiszpanii. Podobnie jak w zeszłym roku, będą oni pomagać w badaniach.
Wykopaliska są częścią międzynarodowego projektu badawczego "Zespół rezydencjalno-sakralny na górze katedralnej w Chełmie”. Badania są realizowane dzięki Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Wykopaliska są też dużą atrakcją dla chełmian, którzy odwiedzają je, by zobaczyć jak pracują archeolodzy. – Nikogo zainteresowanego naszą pracą nie wygonimy – mówi Dzieńkowski. – Jednak prosimy o przychodzenie w czasie, gdy jesteśmy na miejscu, by uniknąć uszkodzenia zabytku.
– Ciekawi mnie to, co tu się dzieje – mówi Karolina Płomyk, licealistka. – Przyszłam, by zobaczyć jak pracują archeolodzy. Nieczęsto mamy okazję zobaczyć coś takiego, a ja chciałabym zostać archeologiem.