Jest decyzja o wybudowaniu mieszkań chronionych. Zamieszkałyby w nich osoby samotne, które ze względu na stan zdrowia wymagają całodobowej opieki.
W pierwszej połowie tego roku z usług opiekuńczych korzystało w Chełmie ponad 450 osób. Aż połowa przekroczyła osiemdziesiąty rok życia. Większość z nich mieszka samotnie.
- Większość osób, którymi się opiekujemy, nie jest w stanie samodzielnie opuścić mieszkania. Ze względu na stan zdrowia wymagają kompleksowej pomocy - tłumaczy Lucyna Kozaczuk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Chełmie. - Mamy również problem z podopiecznymi placówek opiekuńczo-wychowawczych. Obecnie przebywa w nich ponad stu wychowanków. Tylko niektórzy z nich, po osiągnięciu pełnoletności, mają szansę na własny dom. Pozostałym trzeba pomóc w usamodzielnieniu się. A utworzenie mieszkań chronionych, to dla nich jedyne wyjście.
Specjalne lokale miałyby powstać przy ulicy Wojsławickiej 11 b, w dawnym budynku MOPR. Na razie budynek wymaga gruntownego remontu. - W przyszłym roku będziemy się ubiegać o środki unijne na ten cel - mówi Danuta Cichowicz, dyrektor Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta Chełm. - Mamy nadzieję, że pierwsi podopieczni zamieszkają tam już za dwa lata.
Mieszkania byłyby przyznawane na czas określony lub na stałe. Z tej drugiej możliwości korzystałyby osoby, które nie wymagają umieszczenia ich w Domach Pomocy Społecznej, natomiast usługi opiekuńcze w miejscu ich dotychczasowego zamieszkania były niewystarczające lub wręcz niemożliwe.
Docelowo planuje się, że przy Wojsławickiej zamieszka pięciu pełnoletnich podopiecznych placówek wychowawczo-opiekuńczych oraz 15 osób starszych, samotnych i niepełnosprawnych. Będą mieli do dyspozycji jedno- i dwuosobowe pokoje, wspólną kuchnię i pokój wypoczynkowy. Miasto zapewni im też całodobową opiekę wychowawcy, a także codzienne wizyty pielęgniarek.
Niestety, mieszkańcy będą musieli ponosić podstawowe koszty eksploatacji zajmowanego lokum. - Ustalenie opłat będzie należało do radnych. Na razie nie robiliśmy jeszcze żadnych wyliczeń - tłumaczy Cichowicz.