Suczka Fiona, która w czwartek została zraniona przez zwyrodnialca kamieniem, nie przeżyła. Policja szuka sprawców. Śledczy mają nazwiska podejrzanych, ale brakuje dowodów.
- Mam nadzieję, że tego kto to zrobił, spotka zasłużona kara - mówi pani Barbara, właścicielka psa. - Nie potrafię zrozumieć takiego bestialstwa. Moja rodzina jest zrozpaczona. Nie możemy pogodzić się z tym, co się stało Fionie.
Sprawą zajęła się policja, ale choć minęło już pięć dni o sprawcach niewiele wiadomo. Śledczy mają informację, kto mógłby się dopuścić tego czynu, jednak z braku dowodów nikogo jeszcze nie zatrzymali.
- Na razie nie postawiliśmy też nikomu zarzutów. Czynności nadal trwają. Trzeba jeszcze przesłuchać dwóch świadków - mówi Andrzej Wołos, rzecznik prasowy włodawskiej policji. - Prowadzący sprawę muszą zapoznać się też z dokumentacją weterynaryjną, żeby mieć pełną wiedzę na temat obrażeń, jakich doznało zwierzę