(Joa
Błoto i kałuże to codzienność mieszkańców ulicy Krańcowej. Najgorzej jest przy deszczowej pogodzie. Woda, nie mając gdzie spływać, gromadzi się na drodze. Trudno przejechać, jeszcze trudniej przejść.
Jedna z mieszkanek dodaje, że największy problem mają dzieci. – Jak dobrze popada, to tego błocka nie da się w żaden sposób ominąć. Bokiem się nie da, bo chodników oczywiście też nie ma. To niewyobrażalne, żeby w dzisiejszych czasach tak wyglądały miejskie ulice!
Mieszkańcy dodają, że stan drogi pogorszył się po ubiegłorocznych pracach przy budowie kanalizacji. Ich zdaniem robotnicy pozostawili po sobie bałagan, z którym oni teraz muszą sobie sami radzić. O pomoc prosili m.in. radnego Dariusza Grabczuka.
– Znam tę sprawę – przyznaje radny. – Pytałem nawet w MPGK, dlaczego robotnicy nie zostawili po zakończeniu prac wyrównanej drogi. Usłyszałem, że zostawili. Droga jednak faktycznie jest w fatalnym stanie. Zorganizowałem z mieszkańcami spotkania, podczas których podsunąłem pomysł, aby we własnym zakresie drogę wyrównać. Mieszkańcy na to przystali i nie widząc innego rozwiązania, za własne pieniądze równali ulicę. Ale przecież nie mogą tego robić cały czas!
Jak mówi Grabczuk ulica prosi się choćby o najprostsze utwardzenie. Gdy jednak pytał o to w zarządzie dróg słyszał, że w najbliższym czasie będzie to trudne. Powód? Brak pieniędzy.
– Liczyłem, że mój wniosek o budowę tej ulicy znajdzie się w budżecie. Tak się nie stało – dodaje radny. – Tymczasem sam słyszałem publiczne deklaracje ze strony władz, że na ul. Krańcową do końca zdaje się 2013 r. miasto przeznaczy około 3 mln zł. Czas zacząć spełniać te obietnice.
– Faktycznie w tegorocznym budżecie ulica Krańcowa nie została ujęta – przyznaje Roland Kurczewicz, pełnomocnik prezydenta. I dodaje, że ulica nie ma nawet przygotowanej dokumentacji technicznej. Dodatkowo, zanim ruszyłaby hipotetyczna budowa, trzeba wcześniej wykonać w tym miejscu kanalizację burzową, której także nie ma. A to wszystko zwiększa koszty.
Czy więc mieszkańcy w najbliższym czasie są skazani na błoto na swojej ulicy? Prezydent zostawia małą nadzieję: – Niewykluczone, że pojawią się oszczędności, które pozwolą na wprowadzenie w ciągu roku kolejnych zadań – mówi Agata Fisz. – Będzie to w głównej mierze zależało od wyników przetargów na zaplanowane już inwestycje.
O to, żeby w urzędzie o Krańcowej nie zapomniano, przypominać ma w imieniu mieszkańców radny Grabczuk. – Na pewno nie zostawię tej sprawy – mówi.