Zamiast ośmiu lat więzienia za zakatowanie człowieka trzech bandytów dostało po 11 miesięcy. Są już na wolności. Zdaniem chełmskiej prokuratury mężczyźni nie zasługują na nadzwyczajne złagodzenie kary.
Młodzi mężczyźni – Sławomir K., Krzysztof K. i Andrzej L. – za to, co zrobili, dostali po osiem lat więzienia. W wyniku apelacji ten sam Sąd Okręgowy w Lublinie skrócił im karę do 11 miesięcy. Areszty uchylono im już w sierpniu 2002 r. Od tamtej pory oprawcy pozostają na wolności.
– Uchylając pierwszy wyrok Sąd Apelacyjny zastosował obligatoryjne nadzwyczajne złagodzenie kary – tłumaczy Leszek Wieczerza z Prokuratury Rejonowej w Chełmie. – W ocenie naszej prokuratury nie było ku temu przesłanek. Dlatego też złożyliśmy apelację o uchylenie wyroku zmniejszającego kary z ośmiu lat do 11 miesięcy pozbawienia wolności. Czekamy na jej rozpatrzenie.
Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet warunkowo zawiesić jej wykonanie, w stosunku do sprawcy współdziałającego z innymi osobami w popełnieniu przestępstwa, jeżeli ujawni on informacje dotyczące osób uczestniczących w popełnieniu przestępstwa oraz istotne okoliczności jego popełnienia. Prawdopodobnie w tym przypadku trzech uczestników zbrodni solidarnie na siebie doniosło, za co nagrodzono ich nadzwyczajnym złagodzeniem kary.
Na wynik prokuratorskiej apelacji i wznowienie procesu czeka siostra i szwagier ofiary. Od początku występowali w tej sprawie jako oskarżyciele posiłkowi. Nie chcą się pogodzić z nadzwyczajnym złagodzeniem kary wobec oprawców Jana K.