W środę kilkudziesięciu chorych czekało na lekarza w izbie przyjęć Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Chełmie. Pracownicy nie umieli, lub nie chcieli im wytłumaczyć, dlaczego nikt nie przyjmuje (o sprawie pisaliśmy wczoraj w tekście „Pacjencie lecz się sam”). Dopiero po kilku godzinach doczekali się na pomoc. Konieczna była jednak interwencja dyrektora szpitala.
Dopiero wizyta na oddziale jednego z dyrektorów spowodowała, że lekarz pełniący tego dnia dyżur stawił się w izbie i zaczął przyjmować pacjentów. Wszyscy uzyskali należną pomoc.
Wobec pracowników, którzy dopuścili do takiej sytuacji, toczy się postępowanie wyjaśniające. Słupczyński zażądał od nich wyjaśnień na piśmie.
Po zapoznaniu się z nimi podejmie odpowiednie decyzje. (szer)