Przed seniorami Chełmianki pojawiła się realna szansa awansu z czwartej ligi lubelskiej do centralnej trzeciej ligi.
- Do tej pory, w ramach trzeciej ligi, rozgrywki przeprowadzane były w czterech grupach - mówi Grzegorz Gardziński, prezes RK "Chełmianka”. - Władze PZPN zadecydowały, że liczba grup ma zostać podwojona. Oznacza to, że na pewno z czwartej ligi awansują do nich po cztery najlepsze drużyny. Jest wysoce prawdopodobne, że dołączą do nich także zdobywcy piątego i szóstego miejsca.
Po ostatniej kolejce w czwartej lidze Chełmianka zajmuje dobre, szóste miejsce.
A zatem, przy wytężonej pracy i odrobinie szczęścia miejsce w trzeciej lidze ma niemal na wyciągnięcie ręki.
- Taki awans postawiłby nas w zupełnie nowej sytuacji - mówi Gardziński. - Przyszłoby nam się zmierzyć już nie tylko z rywalami z Lubelszczyzny, ale też z Podkarpacia, w tym z Rzeszowa i Mielca. Dla nas to olbrzymie wyzwanie, a w razie powodzenia także zobowiązanie wobec kibiców i wspierających klub władz miasta. To wsparcie będzie nam potrzebne. Formalne wymagania od klubów występujących w III lidze są nieporównywalnie większe niż w przypadku klubów czwartoligowych.
Gardziński chwali sobie współpracę ze Zbigniewem Mazurkiem, dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Zakładając, że Chełmianka może w tym roku dostąpić awansu do trzeciej ligi, wspólnie chcą się do tego przygotować. Mazurek, nie czekając na pieniądze, które pozwolą mu dokończyć budowę Stadionu Miejskiego przy ul. 1 Pułku Szwoleżerów, gotów jest we własnym zakresie wykonać szereg prac, mających na celu poprawę standardu obiektu i jego zaplecza.
- Przede wszystkim chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa na stadionie - mówi Mazurek. - Tym bardziej że jak się spodziewam III-ligowe spotkania będą przyciągały znacznie więcej kibiców niż dotychczas.
MOSiR ma gotowy projekt i ważne pozwolenie na dokończenie przebudowy stadionu. Jedyne, czego mu brakuje, to pieniędzy. Ma nadzieję, że miasto wystąpi o nie składając wniosek o dofinansowanie do Regionalnego Programu Operacyjnego. Problem w tym, że gospodarze Chełma przygotowują szereg podobnych wniosków i mogą uznać, że akurat na ten, dotyczący stadionu, w tym roku ich nie stać.
Chełmianka, mało że gra na niedokończonym stadionie, to jeszcze brakuje jej boiska treningowego z prawdziwego zdarzenia. Gwoli sprawiedliwości MOSiR-owi udało się w ubiegłym roku poprawić stan takiego obiektu przy ul. Batorego. Rzecz w tym, że boisko to jest usytuowane w fatalnym miejscu i tylko patrzeć, jak deszcz i wiatr znowu zrobią swoje. Alternatywą mógłby być zrujnowany dawny stadion Granicy, ale wystarczy tam zajrzeć, aby wyzbyć się złudzeń.