Na wysypisku w Srebrzyszczu śmieci przebiera po kilkunastu szperaczy. Dla większości to jedyne źródło utrzymania. Na krótką metę, gdyż stare składowisko lada dzień zostanie zamknięte.
- W nowej niecce będzie składowane wszystko to, co po selekcji nie będzie nadawało się do sprzedania i przetworzenia - mówi Tomasz Pomiankiewicz, zastępca dyrektora Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Chełmie. - Nie będzie tam już czego szukać. Gdyby nawet, to na teren nowego zakładu i tak nikt postronny nie wejdzie.
W zakładzie pracę znajdzie 30-40 osób. Przedstawiciel PGO zapytał szperaczy, czy byliby tym zainteresowani. - Zdarzało się, że za zebrany w ciągu jednego dnia złom i butelki dostawałem w punktach skupu 100 i nawet więcej złotych - mówi pan Stefan. - Myślę, że za stanie przy taśmie nie zapłacą mi więcej jak 800 zł miesięcznie. Czy to się opłaci?
Niektórzy koledzy pana Stefana są jednak innego zdania. Zdają sobie sprawę, że zatrudniając się w zakładzie, zarabialiby mniej, ale za to pracowaliby pod dachem i za stałą pensję. Liczyłby się także staż do emerytury i socjalne przywileje. Niestety, wszystko to w zamian za podporządkowanie się zakładowym rygorom.
Pomiankiewicz liczy, że budowa zakładu ruszy na przełomie lipca i sierpnia. Wcześniej PGO, które jest beneficjentem unijnej dotacji, musi przeprowadzić przetarg na inżyniera kontraktu, czyli firmę, która podejmie się nadzoru budowlanego. Należy też podpisać umowę z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o współfinansowaniu. To ile fundusz dołoży, a ile pożyczy na tę budowę, jest jeszcze negocjowane.