Niewiele brakowało a starszy mężczyzna zmarłby z wychłodzenia organizmu. Mundurowi wyważyli drzwi do jego mieszkania. Leżał na podłodze przykryty kurtką.
W poniedziałek po południu zaniepokojeni mieszkańcy Tarnogrodu w pow. biłgorajskim powiadomili policję, ze od kilku dni nie widzieli sąsiada. Chodziło o starszego, samotnie mieszkającego mężczyzna. Policjanci udali się na miejsce. Nikt nie otwierał im drzwi. Mundurowi je wyważyli. W pomieszczeniu znaleźli leżącego na podłodze mężczyznę, z którym nie mogli nawiązać żadnego kontaktu.
85-latek miał drgawki, przykryty był jedynie kurtką. W nieogrzanym mieszkaniu panowała niska temperatura. Funkcjonariusze przykryli mężczyznę kołdrami i wezwali pogotowie. Wyziębiony starszy pan został zabrany do szpitala. Jak się okazało temperatura, jego ciała spadła poniżej 35 stopni Celsjusza. Jak powiedział lekarz, gdyby nie interwencja sąsiadów i policji tego dnia, mężczyzna mógłby umrzeć z wychłodzenia.
Z kolei w pow. krasnostawskim dzięki telefonicznemu zgłoszeniu uratowany od wyziębienia został 58-letni mieszkaniec miasta. Policjanci zostali poinformowani że na jednej z ulic leży na chodniku mężczyzna. Wysłany na miejsce patrol potwierdził ten fakt. Dodatkowo 58-latek był pod wpływem alkoholu i nie mógł samodzielnie się poruszać. Temperatura powietrza wynosiła kilkanaście stopni poniżej zera.
Funkcjonariusze odwieźli 58-latka do mieszkania i przekazali pod opiekę żony.