Nawet tysiączłotowym mandatem chce ukarać straż Tatrzańskiego Parku Narodowego mieszkańca Chełma, który założył się że wniesie na Giewont rower jubilat. Już wysłali wezwanie.
– Wysłaliśmy poleconym wezwanie dla pana Rafała, aby się stawił w siedzibie parku. Naszym zdaniem złamał dwa paragrafy. Zostawił rower na szczycie i ten sposób zaśmiecił park. A to jest poważne wykroczenie. Poza tym wszedł na szlak po zmroku, czym złamał regulamin TPN. Za te oba czyny możemy mu wystawić łączny mandat od 100 do 1000 zł – mówi Edward Wlazło, szef straży w TPN. – Oczywiście może się nie przyznać, wówczas sprawę rozstrzygnie sąd. My zebraliśmy wszystkie dowody – dodaje Wlazło.
O 23-latku z Chełma pisaliśmy już w tym roku, gdy składakiem jubilat wyruszył w podróż z Chełma do Gdańska. Kolejną wyprawę zaplanował do Zakopanego. Dojechał, ale na miejscu założył się o 2000 zł, że wniesie rower na szczyt. Zakład wygrał.
Szef straży TPN dodaje, że w kwestii mandatu wszystko zależy od postawy 23-letniego Rafała. – Jak okaże skruchę, wytłumaczy swój wybryk młodzieńczą fantazją, być może mandat będzie mniejszy. Kara jednak musi być. Chodzi o przestrogę dla innych, aby nie zaśmiecali parku. Tatry mają służyć następnym pokoleniem – dodaje szef straży TPN.
Właściciel roweru nie odbierał dzisiaj telefonu.