Masywny kompleks z licznymi przeszkleniami może robić wrażenie. Także to, co ma się w nim znajdować, czyli cztery baseny, jacuzzi, zjeżdżalnia, kręgielnia, sauna, solarium. Gotowa koncepcja architektoniczna to pierwszy wymierny krok do budowy aquaparku.
– Wybraliśmy tę ofertę z uwagi na niską cenę oraz doświadczenie projektanta w tego typu inwestycjach – mówi Agata Fisz, prezydent Chełma. – Zaleciliśmy, aby przed przystąpieniem do prac projektowych, wykonawca koncepcji dokonał uzgodnień z konserwatorem zabytków, oraz aby projekt aquaparku nawiązywał do architektury istniejącej już naszej hali sportowej.
Projektanci zaproponowali obiekt dwukondygnacyjny. Na dole miałby znajdować się hol wejściowy, recepcja, cała maszynownia basenów, kręgielnia, szatnie, sklepik sportowy oraz bufet. Na górę będzie można się dostać windą lub prowadzącymi na antresole schodami. Autorzy projektu przewidzieli tam hale basenowe, pomieszczenia, szatnie z sanitariatami pomieszczenia dla odnowy biologicznej.
Zadbali też o to, aby z poziomu antresoli szklanym przejściem można było przedostać się do hali sportowej. Między halą i budynkiem aquaparku miałoby natomiast powstać oryginalne patio.
Główną atrakcją planowanego aquaparku ma być basen pływacki z gejzerem powietrznym i podwodnym oświetleniem. Do tego kolejny basen rekreacyjny z urządzeniem do masażu wodnego i zjeżdżalniami. Tymczasem gratką dla najmłodszych ma być brodzik z fontannami i te zjeżdżalnią.
Mieszkańcy Chełma nie kryją radości
– W naszym mieście brakuje takich miejsc. Ba! Nawet w województwie takich wodnych parków rozrywki, za wiele raczej nie ma – mówi Agnieszka Król, która codziennie dojeżdża do pracy w Chełmie. – Jestem pewna, że jak powstanie aquapark, to ludzie z okolic, też będą do nas przyjeżdżać.
Budowa aquaparku może kosztować około 30 mln zł. – Oczywiście zdaję sobie sprawę, że potrzebne są nam nowe drogi, chodniki, czy latarnie. Niemniej jednak uważam, że wszystkim nam należy się też odrobina luksusu – dodaje prezydent Fisz. – Miasto przede wszystkim zabiega o prywatnego inwestora, gotowego zbudować i utrzymywać obiekt. Jeśli taki się nie znajdzie, to samo podejmie się tego zadania.
Budowa miałaby potrwać dwa lata, a związane z nią wydatki można by było spłacać przez lat dziesięć. Prezydent nie wyklucza, że przy pomocy miasta spadłoby to na barki nowoutworzonej, miejskiej spółki, która też zarządzałaby i zarabiała na aquaparku.