Przy trzech głosach przeciwnych i pięciu wstrzymujących się chełmscy radni zaakceptowali propozycje zarządu miasta o zaciągnięciu kolejnego kredytu. Kwota 7,2 mln zł ma być przeznaczona na sfinansowanie inwestycji i spłacona do końca 2008 r.
– Subwencja oświatowa dla miasta na rok 2001, na przykład, określona została na poziomie 90,8 proc. subwencji oświatowej na rok 2000 – powiedziała Teresa Wolik-Dubaj, rzecznik prasowy chełmskiego samorządu. – Tylko z tego tytułu w budżecie miasta na ten rok brakuje blisko 6,5 mln zł.
Wojewoda zalega miastu z przekazaniem dotacji celowej na dofinansowanie wypłat dodatków mieszkaniowych, refundację poniesionych przez miasto kosztów na oświetlenie dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowych oraz na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego. W mocno okrojonej wielkości przekazywane są również miastu udziały w podatku dochodowym. Zdaniem miejskich urzędników taka sytuacja poważnie zakłóca realizację zadań samorządowych, zmusza miasto do pokrywania brakujących kwot z dochodów własnych miasta i poszukiwania dodatkowych środków. Tylko do samej oświaty musi ono dopłacić, kosztem zaplanowanych na ten rok inwestycji, prawie 7 mln zł.
Kredyt, którego zaciągnięcie zaakceptowali radni zostanie przeznaczony na inwestycje drogowe (2,5 mln zł), wykup gruntów pod drogi (400 tys. zł), inwestycje oświatowe (900 tys. zł), budowę kanalizacji sanitarnej, oświetlenie ulic, infrastrukturę techniczną, budowę hali widowisko-sportowej i modernizację stadionu miejskiego.
Przeciwko zaciąganiu kredytu głosowała m. in. radna Hanna Maksim.
– Zadłużając się trzeba wiedzieć, ile się ma w portfelu, a nie liczyć na to, co ktoś obiecał – argumentuje. – Tymczasem zarząd miasta nie rozgranicza dochodów gminy i dochodów powiatu. Te ostatnie to w 90 proc. dotacje, które w odróżnieniu od subwencji, ktoś może dać, ale nie musi. Przedstawione obliczenia nie odzwierciedlają więc stanu faktycznego i rzeczywistego zadłużenia miasta.
Zdaniem samorządu zaś nowy kredyt podniesie zadłużenie Chełma z 10 do 13 proc. Ustawa o finansach publicznych określa limit zadłużenia na 60 proc. dochodów. W połowie 2002 r. dług miasta, dzięki wcześniejszemu wykupowi obligacji, znowu powinien spaść do poziomu 10 proc.