Wśród sześciu szpitali zgłoszonych przez marszałka województwa do ministerialnego programu przekształceń na spółki prawa handlowego znalazła się chełmska placówka. Szpital na pewno na tym nie straci bo, jak mówi jego szef, gorzej już być nie może.
- Problem w tym, że jeszcze nie wiemy, jakiego rodzaju długi rząd będzie gotów sfinansować - mówi Mariusz Kowalczuk, p.o. dyrektor szpitala. - Gros naszego zadłużenia to kredyty bankowe. Z kolei inne placówki mają długi wobec ZUS i urzędów skarbowych. Wierzę, że tak, czy inaczej i my skorzystamy.
Aby na bazie obecnego szpitala utworzyć spółkę prawa handlowego, najpierw trzeba będzie go zlikwidować. Chodzi też o to, aby w tym momencie szpital pozostawał w możliwie dobrej kondycji organizacyjnej i finansowej.
- Gdzie tylko okaże się to możliwe, będziemy ciąć koszty i szukać oszczędności - mówi Kowalczuk. - Oczywiście, musi się to odbywać bez szkody dla pacjenta.
Między innymi szpital chce zaoszczędzić na lekach. Dyrektor zamierza powołać zespół, który przeanalizuje szpitalny receptariusz. Chodzi o to, że bywają leki o takim samym działaniu, ale o różnych nazwach, a przede wszystkim cenach. W rachubę wchodzi też łączenie oddziałów. Na przykład zamiast trzech oddziałów internistycznych ma powstać jeden silny. W tym przypadku będzie to jednak możliwe dopiero po oddaniu do użytku nowego szpitalnego pawilonu.
Na tym tle nieunikniona jest też redukcja zatrudnienia. Kowalczuk zapewnia, że dotyczy to wszystkich grup zawodowych w szpitalu. Ten bolesny zabieg zostanie przeprowadzony jednak dopiero po wyczerpaniu wszelkich innych możliwości pomniejszenia kosztów funkcjonowania szpitala.
- Obiema rękami podpisujemy się pod programem naprawczym, ale naszej zgody na zwolnienie nie będzie - mówi Bogdan Olbryk, szef szpitalnej "Solidarności”.
Jakie jeszcze zmiany czekają chełmski szpital? Dyrektor dużo sobie obiecuje także po wzbogaceniu szpitalnej oferty o kolejne usługi specjalistyczne. Między innymi planuje powołanie oddziału okulistycznego. Po dokończeniu budowy nowego szpitala gotów jest też wydzierżawić stare pomieszczenia na pracownie hemodynamiczne, w których wykonywane będą koronografie. Zapewnia, że jeśli po przekształceniu szpitala w spółkę prawa handlowego pacjenci odczują jakieś zmiany, to jedynie na lepsze. Bo gorzej już być nie może.
- Mnie jest wszystko jedno, czy to będzie spółka, czy nie. Ważne żebym nie musiała czekać w kolejkach do specjalisty, czy, gdy zajdzie taka potrzeba, na wolne łóżko - mówi Krystyna Szwedo.