Mieszkańcy ulicy Krańcowej w Chełmie mają już dość błota i dziur. Ich apele do władz miasta pozostają bez odzewu. Co będzie, gdy przyjdą jesienne ulewy – martwią się.
W tamtym roku na Krańcowej wymieniano kanalizację. Po tych robotach znacząco pogorszył się stan ulicy. – Już od ponad roku apelujemy do ratusza, aby położono frez, czyli stary asfalt z remontowanych ulic ul. Podgórze i Hrubieszowskiej – dodaje Ilona Dembska. – I nic. Stary asfalt trafił na ulice, które były w lepszym stanie, a my nadal jeździmy po dziurach, tonąc w błocie – dodaje pani Ilona.
Miasto jest głuche na postulaty mieszkańców. – Ulica Krańcowa jest, co pewien, czas wyrównywana, ale ze względu na prowadzone tam różne inwestycje i ruch ciężkich pojazdów, nawierzchnia ulega szybkiemu niszczeniu. W każdym rozwijającym się mieście jest wiele ulic gruntowych, których mieszkańcy czekają na budowę nawierzchni. Podobnie jest w Chełmie. Nie sposób jednak utwardzić wszystkich dróg naraz. W tym roku frez trafił na kilkanaście ulic – mówi Roland Kurcewicz, pełnomocnik prezydenta miasta.
– Nie wiem jak przetrwamy jesień, zimę i wiosenne roztopy.Za chwilę ta ulica może być nieprzejezdna. Co się stanie, gdy do chorego nie będzie mogła karetka? Kto za to odpowie – pyta się Ilona Dembska.