Łowisko "Pstrągowo” zaczyna cieszyć się coraz większym powodzeniem wśród chełmian i turystów.
Dojeżdżając do łowiska, mija się po drodze sterty eternitu, góry zużytych opon, gruzu, a nawet nie wiadomo skąd i po co przywleczone pordzewiałe wagony kolejowe. Wszystko to razem jaskrawo kontrastuje z zagospodarowanym terenem łowiska oraz otoczeniem wyrastających w tym rejonie, jak grzyby po deszczu, nowych domów.
- Starałem się już zainteresować całym tym bałaganem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego - mówi Wiesław Kociuba, wójt gminy Chełm. - Jak dotąd bez rezultatu. Zapewniam, że postaramy się w końcu zrobić z tym porządek.
Marzena Pomiankiewicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, zna sytuację. Przypomina natomiast, że nieporządki na posesjach nie są jej problemem, ale gospodarzy gminy. Ją interesują obiekty zagrożone katastrofą budowlaną.
- Zwlekałam z interwencją, gdyż ze strony pracownika gminy usłyszałam, że podejmie się negocjacji z właścicielem posesji w sprawie porządków i rozbiórek - mówi Pomiankiewicz. - Przyznaję, że nie wiem, co przyniosły
te rozmowy.
W imieniu wójta zabałaganioną posesją zajmował się już jego zastępca Lucjan Piotrowski.
- Na pewno nie uporządkujemy jej za gospodarza - mówi Piotrowski. - Jeszcze raz wezwiemy go oficjalnie do osunięcia odpadów i rozebrania budynku grożącego katastrofą budowlaną. Jeśli zlekceważy to wezwanie wystąpimy ponownie do inspektora nadzoru budowlanego. Sami, bez zgody właściciela, nie możemy wejść na jego działkę.
Piotrowski przyznaje, że bałagan na posesji w sąsiedztwie "Pstrągowa” nie pojawił
się wczoraj, ale przez lata wręcz utrwalał się w tamtejszym krajobrazie.
Z właścicielem posesji nie udało nam się skontaktować.