Sprawcą przedsięwzięcia jest Stanisław Gołub, który kończy przygotowywać pracę doktorską na temat wijących się pod miastem kredowych korytarzy. W ramach eksperymentu chce sprawdzić jak pracochłonne było dobywanie kredy i jak należało organizować tę pracę.
– Źródła historyczne nie przysparzają wiedzy czym i jak kopano – mówi S. Gołub. – Coś niecoś wiemy dzięki znaleziskom archeologicznym. Niektóre użyte przez nas narzędzia są repliką tych, które udało mi się przed kilkoma laty znaleźć w chełmskich podziemiach. Wzorów innych szukaliśmy w muzeach w Bochni i Wieliczce.
Wydrążony przez ekipę Gołuba odcinek chodnika zostanie zachowany jako naturalna sceneria dla planowanej ekspozycji górnictwa kredy. Dotychczasowe kilkudniowe prace finansował z własnej kieszeni. Natomiast wraz z zawiadującym chełmskimi podziemiami Józefem Tworkiem, prezesem spółki „Labirynt” liczy, że władze udzielą temu przedsięwzięciu finansowego wsparcia. (bar)