Krzysztof M., skazany na 25 lat za zabójstwo właścicielki baru w Chełmie, nagle zapragnął, żeby sąd przesłuchał policjantów, którzy prowadzili w jego sprawie śledztwo. – Namawiali mnie, żebym się przyznał – twierdzi mężczyzna.
Policja zatrzymała napastnika po trzech dniach. Na początku roku został skazany za to na 25 lat więzienia, z zastrzeżeniem, że może ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie po odsiedzeniu 23 lat.
Dzisiaj Sąd Apelacyjny w Lublinie rozpatrywał apelacje od wyroku. Prokuratura domaga się skazania Krzysztofa M. na dożywocie. Adwokat mężczyzny chce, żeby jego klient dostał najwyżej 10 lat więzienia za ciężkie uszkodzenie ciała kobiety. Uważa, że Krzysztof M. nie chciał zabić, ale tylko ogłuszyć kobietę.
Krzysztof M. chce, żeby sędziowie przesłuchali policjantów, którzy w jego sprawie prowadzili śledztwo.
- Namawiali mnie, żebym się przyznał, powiedzieli co mam zeznawać, bo tak będzie dla mnie lepiej – mówił na rozprawie.
Sąd przesłucha policjantów w czerwcu.