Władysław Anders – charyzmatyczny dowódca, strateg, polityk. Ale też czarujący mężczyzna, mąż, ojciec, przyjaciel. Obraz generała Andersa, który stworzyła Ewa Berberyusz jest niejednoznaczny, wielowymiarowy i fascynujący.
Ewa Berberyusz dotarła m.in. do żołnierzy Drugiego Korpusu żyjących na emigracji. To oni opowiedzieli jej o swoim wodzu; nieprzeciętnym, wybitnym, charyzmatycznym, ale też trudnym, upartym, konfrontacyjnym. To opowieści tym cenniejsze, iż bardzo osobiste, szczere, w jakiś sposób zwyczajne – choć o niezwyczajnym człowieku. Ci, którzy znali Andersa, mimo upływu wielu lat, wciąż darzą go wielką estymą. Pozostał dla nich symbolem wolności i prawdziwej polskości. Ale też człowiekiem, który kochał życie i czerpał z niego garściami.
Przystojny, uwodzicielski, czuły na kobiece wdzięki był mężczyzną, który fascynował, czarował, rozkochiwał w sobie kobiety. Na swoje towarzyszki życia wybierał kobiety nieprzeciętne; piękne, utalentowane, z artystycznym zacięciem. Z drugą żoną Renatą Bogdańską, autorka spotkała się osobiście. Z tej rozmowy sporo dowiemy się o Władysławie – mężczyźnie, mężu, partnerze. Berberyusz spotkała się także z córkami generała. Z urywków wspomnień wyłania się obraz ciepłego, troskliwego ojca z ułańską fantazją.
Na ile wierne są te wspomnienia, a na ile to wyidealizowany obraz zniekształcony przez upływający czas?
To, tak naprawdę, nie ma znaczenia. Bo nawet jeśli zwykła pamięć zawodzi, to zostaje tzw. pamięć emocjonalna. I właściwie na niej bazuje ta książka. Świetna książka o człowieku, który nie tylko zapisał się w historii, ale przede wszystkim w ludzkich sercach.