Wydawnictwo „Kultura Gniewu”, Warszawa 2009
Klezmerski świat w barwach Chagalla
Świat, który przedstawia nam Sfar już nie istnieje. Spotykamy tu bowiem Żydów i Cygana, których splot wydarzeń rzuca w jedno miejsce – Odessę. Zanim jednak bohaterowie dotrą do tego miasta, każdy z nich przeżywa tragiczne wydarzenie w swoim życiu.
Yaakov zostaje wyrzucony z jesziwy, Hava ucieka z rodzinnej wioski, a Tchocola cudem unika śmierci z rąk rozwścieczonych Kozaków. Wszyscy jednak mają wspólną cechę – są muzykami i w ten sposób pragną zarabiać na życie. Włócząc się po przedwojennych sztetlach, weselach i bar micwach starają się przetrwać kolejny dzień.
„Klezmerzy” to z pewnością komiks muzyczny. Bohaterowie grają i śpiewają, autor przedstawia nam całe wiersze piosenek w jidysz. Do tego rysunkom wciąż towarzyszy rytmika, bohaterowie niemal starają się wystukać rytm danej piosenki, śpiewając „rattata, rattata, rattata”, „chilibilili” czy „zinguzigizuli”.
Jednak komiks ten jest przede wszystkim zapierającą dech w piersiach pracą plastyczną. Widać wyraźnie, że autor jest zafascynowany malarstwem Marca Chagalla, odtwarza jego styl, nasycenie barw, kreskę.
Historia, którą czyta się z wypiekami na twarzy jest tu najważniejsza, jednak do komiksu powraca się z prawdziwą przyjemnością, studiując rysunkowe detale i „nasłuchując” namalowanych piosenek. To właśnie stanowi o sile tej książki – świat, którego już nie ma jest zawarty w historii, której sposób opowiedzenia bawi, ale także zaskakuje.
Warto dodać, że „Klezmerzy”, wydani przez „Kulturę Gniewu” mają swoją kontynuację. Jest nią druga część zatytułowana „Wszystkiego Najlepszego, Scylla”.