"Czy w siedzącej na ławce kobiecie: brudnej, rozczochranej, w porwanym ubraniu, ktokolwiek rozpoznałby autorkę poczytnych kryminałów? Ona sama wie jedno: musi jak najszybciej uciekać, bo... zabiła dwie osoby. Rozpoczyna się więc upiorna podróż, podczas której Joanna będzie walczyć z własnymi słabościami, a nawet otrze się o śmierć. I wciąż będzie próbowała w myślach uporządkować straszliwe wydarzenia ostatnich dni”.
"…na początku bawiła mnie ta chłopięca niezdarność, dopiero później zaczęła irytować… Wtedy to ja próbowałam cos zmienić… Niezdarnie trochę. Na granicy upokorzenia. Potem się przyzwyczaiłem. A potem to już mnie zdradzał”.
Krzysztof żonę traktował z góry, a jej pisarstwo uważał co najwyżej za nieszkodliwe hobby. Interesowało go wyłącznie zarabianie pieniędzy. Czas spędzał przeważnie w gronie wpływowych znajomych. W końcu Joanna odważyła się powiedzieć dość.
Potulna dotąd kobieta zdecydowała się zmienić swoje życie. Jednak coraz bardziej osaczana przez znajomych Krzysztofa, Joanna krok po kroku zaczyna poznawać okrutną prawdę.
Czy ktoś w końcu pomoże jej się wyrwać z zaklętego kręgu? Czy to wszystko dzieje się w realu, czy jest to wytwór jej wyobraźni? Sprawy przybierają fatalny obrót, są jak z koszmarnego snu.
A to cecha dobrego kryminału. Wartka fabuła toczy się szybko i ani się spostrzeżemy – już po wszystkim. Ale, czy na pewno? Chyba tego nie wiadomo nawet do ostatniego zdania powieści. Warto czytać uważnie i nie dać się zwieść pozorom.