Koncert AbradAba, Teatr Andersena, Lublin, 14.10.10
Po nikłej frekwencji publiczności na pierwszej odsłonie Electric Nights w ubiegły weekend w Chatce Żaka można było obawiać się, że lublinianie przestali chodzić na koncerty. A przynajmniej takie koncerty, na które trzeba kupować bilety.
W czwartkowy wieczór w Teatrze Andersena okazało się, że na pewno ludzie nie przestali chodzić na wszystkie biletowane koncerty. Że są tacy artyści, których twórczość i postawa przyciągają publiczność, która jest skłonna zapłacić za wstęp, choć przez całe wakacje była rozpieszczana darmowymi imprezami.
AbradAb wystąpił przed niemal pełną widownią. A byli na niej przeróżni ludzie – od trzydziestoparolatków, mogących znać z autopsji jego pierwsze występy z Kalibrem 44, przez dwudziestoparolatków, którzy poznali go już jako solowego artystę, do nastolatków, dla których być może było to pierwsze koncertowe spotkanie ze śląskim raperem.
Na każdym etapie swojej kariery AbradAb trzymał wysoki poziom – pisał ciekawe teksty (zarówno zabawowe, jak i refleksyjne), rapował sprawnie (tak w szybkich, jak i w wolnych tempach) i miał niebanalną muzykę (od psychodelicznych klimatów do skocznych rytmów, od żywego grania do podkładów opartych na samplach). To owocuje zainteresowaniem jego występami przedstawicieli kilku pokoleń i zwolenników różnych brzmień.
Podczas czwartkowego koncertu dominowały rytmy typowo taneczne, więc wiele osób odbierało koncert na stojąco bujając się koło swoich foteli. Ale nie była to bezrefleksyjna potańcówka, bowiem nawet w skocznych utworach AbradAb często upłynnia dające do myślenia treści literackie.
Mimo sporej duchoty i kolącej w oczy scenografii z innej bajki (konkretnie z nowego spektaklu "Jaś i Małgosia”), publiczności mało było planowego półtoragodzinnego grania i nawijania, i burzliwymi brawami oraz głośnymi okrzykami wyciągnęła zza kulis rapera i jego zespół na dziesięciominutowe bisy.
Kolejne koncerty w ramach Muzycznej Sceny Andersena w przyszłym miesiącu – 6 listopada "Strzał z Biodra”, czyli Tymon & The Transistors, Kobiety i Homosapiens, a 20 listopada Something Like Elvis.